Reklama
ReklamaA1 - Papugarnia Wilkasy

6 miejsc na Mazurach, gdzie podobno można spotkać duchy

BieżąceHistoria31 października 2021, 7:47
Na zamku w Rynie ma pojawiać się Płacząca Dama
Na zamku w Rynie ma pojawiać się Płacząca Dama fot. mazury24.eu

Mazury z „dreszczykiem” czyli spójrzmy na te miejsca w regionie, gdzie podobno można spotkać duchy lub tajemnicze zjawiska. Oczywiście nikt nikomu nie może zagwarantować, że jest to prawdą. Te informacje pochodzą od świadków takich wydarzeń. Wierzyć czy nie, może jednak warto sprawdzić?

Ryn – płacząca dama

Naszą podróż po „strasznych Mazurach” zaczynamy od miasteczka Ryn, a właściwie pokrzyżackiego zamku ulokowanego w tym miejscu.

Według lokalnych podań, straszy tam płacząca dama. Zjawa ma być duchem Anny, żony księcia Witolda, zamordowanej przez Krzyżaków, którzy mieli zamurować ją żywcem wraz w dziećmi w ścianach zamkowych komnat. Jeszcze dziś podobno można usłyszeć płacz zrozpaczonej matki, rozbrzmiewający nocą na zamku.

Jak powiedziała PAP Life kustosz Zamku Ryn Wiesława Bujwid, Duch Białej Damy, to dobry i niegroźny duch. Interesujące jest to, że objawia się wyłącznie mężczyznom, którzy zagubili się w zamku. Księżna Anna wskazuje drogę do komnat. Według kustosz, kilka osób przyznało, że widziało w oddali białą postać, która unosiła się w powietrzu. To jednak nie jedyna ciekawostka związana z zamkiem.

- W Rynie krążą legendy na temat tajemnych korytarzy łączących dawną krzyżacką twierdzę z okolicznymi budynkami. Z różnych opowieści wiemy o przynajmniej trzech podziemnych przejściach, które w przeszłości mogły służyć Krzyżakom w celach obronnych - zdradza Bujwid.

Warto się tam wybrać i wsłuchać w ciszę – może coś usłyszymy, zobaczymy?

 

Szczytno. Duch parobka młynarskiego

Wielbark – powiat szczycieński. Według miejscowych legend straszyć ma tam w budynku plebanii przy kościele ewangelickim duch młynarskiego pachołka, który w tym obiekcie się powiesił. Kościół i znajdująca się obok plebania stoją do dziś. Czy jednak ktoś odważy się tam pójść po zmroku?


Węgorzewo. Zapadły zamek i uwięzione dzieci

Węgielsztyn, pow. węgorzewski. Na trasie z Węgorzewa do Węgielsztyna, kiedy już miniemy dwa ronda, to po lewej stronie drogi zobaczymy Lisią Górę. Musimy jej dobrze wypatrywać, ponieważ coraz bardziej zarasta krzakami i drzewami.

Według miejscowych legend na tym wzgórzu znajdował się niegdyś zamek, który miał w całości zapaść się po ziemię. Jedynym śladem po istnieniu takiego obiektu miała być żelazna, potężna pokrywa.

Bawiące się na wzgórzu dzieci kiedyś zauważyły, że ciężka pokrywa jest odsunięta. Wiedzione ciekawością zeszły po drewnianych schodach do podziemi. Tam zaś dotarły do dużej komnaty, pełnej kosztowności – drogich kamieni i złota.

Wtedy z ciemności usłyszały głos: „My jesteśmy przeklęci i wy jesteście przeklęte!”. Przerażone dzieci pobiegły w górę schodami, a tam… ciężka klapa była znowu zasunięta. Jak głoszą miejscowe podania, w ciche noce, przy blasku księżyca, około północy można usłyszeć jęki, płacze i szlochy zaginionych dzieci.


Ełk. Biała panna bez butów

Talusy, pow. ełcki. Tu musimy dotrzeć do szosy łączącej Orzysz z Ełkiem. Tam znajdziemy niewielką, boczną drogę, przy której znajduje się góra z cmentarzem z czasów I wojny światowej. Rodowici Mazurzy wzniesienie nazywali Pielakornią. Wierzyli, że stał tam kiedyś zamek, który zapadł się do wnętrza góry.

Natomiast raz na pięćdziesiąt lat pojawiać się tam ma cała w bieli, niewinna córka przeklętego pana zamku i prosi przechodzącą kobietę o kupienie w Ełku butów.

Zjawa wręcza pieniądze i stawia warunek – nie wolno się targować przy kupnie. Legenda głosi, że jeśli biała pani otrzyma nowe buty, z zapadłego zamku i jego mieszkańców zostanie zdjęte zaklęcie, a wybawicielka stanie się bogata. Podobno zjawę widziano wielokrotnie w tym miejscu.


Węgorzewo - duch SS-manna

W budynku dawnego dworku z pierwszej połowy XVIII w. mieści się obecnie Muzeum Kultury Ludowej. Według lokalnych informacji znajdują się tam wiekowe drewniane schody, na których około północy ma pojawiać się mężczyzna w długim, czarnym, skórzanym płaszczu. Raz widziany był w kapeluszu, innego razu świecił łysiną.

Już pierwsza polska rodzina, która przeniosła się tu z Wileńszczyzny w 1945 r., nie wytrzymała w dworku nawet kilku nocy. Duch miał być bardzo uciążliwy. Kto tam straszy? To ponoć duch SS-manna, który długo umierał w tym domu na przełomie 1944 i 1945 r., gdy urządzono w nim szpital polowy. Pracownicy muzeum, zagadywani o ducha w czarnym płaszczu, znacząco się uśmiechają.


Piramida w Rapie

Co prawda w przypadku piramidy w Rapie nie mamy żadnych opowieści o duchach, jednak krążyły wśród miejscowej ludności podania o klątwie, która miała dosięgnąć ten pruski ród.

Rodzina Fahrenheidów posiadała rozległe dobra i liczne majątki w dolinie Węgorapy – w Mieduniszkach, Rapie, Bejnunach. Johan Friedrich Wilhelm był zafascynowany Egiptem, w którym Anglicy (i nie tylko) odkrywali i plądrowali grobowce na niespotykaną skalę. Nieustająco powiększającą się kolekcję przechowywał w ogromnych salach pałacu, zaprojektowanego przez słynnego architekta i rzeźbiarza Alberta Wolfa.

Piramidę było podobno widać z salonu. Podobno, bo po okazałym gmachu nie ma już śladu. Ród opuścił Rapę pod koniec XIX w., a budynki powoli niszczały.

Miejscowa ludność unikała tego miejsca. W mauzoleum spoczywało już siedmiu członków rodu. Pierwszą pochowaną tu osobą była trzyletnia córka Friedricha, Ninette. Wokół okoliczności jej śmierci narosły legendy. Dziewczynkę miała dosięgnąć klątwa. Ninette śmiertelnie zachorowała po dotknięciu figurki boga śmierci Anubisa. Po niej umierali kolejni, zawsze przedwcześnie.

Lokalna ludność uznała piramidę za przestrzeń działania demonicznych sił. Gdy w okolicy dochodziło do pomoru bydła, podejrzenia kierowana w jej stronę.

Radiesteci wskazują, że miejsce wybrane na lokalizację mazurskiej piramidy nie zostało wybrane przypadkowo. Przede wszystkim, według ich badań, jest to miejsce o „pozytywnym promieniowaniu” z wnętrza ziemi. Jest to więc tzw. „miejscem mocy”.

Obecnie piramida jest odnowiona, a obiekt zabezpieczonych. Jednak wiele osób, które piramidę odwiedziło opowiadało o co najmniej dziwnych odczuciach, gdy spacerowało wokół obiektu.

ReklamaC1 - Patronite

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 13

  • 4
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 1
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 2
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 4
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 1
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 1
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Rumszewicz

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - To tutaj
ReklamaA2 - Tło Dla Mew