Prokuratura Rejonowa w Mrągowie wszczęła postępowanie przygotowawcze, w którym będzie wyjaśniać wycinkę drzew w okolicach wsi Faszcze koło Mikołajek oraz zniszczenie starego mazurskiego cmentarza. Na miejscu przeprowadzono już oględziny.
- W związku ze złożonymi do nas zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa wszczęliśmy postępowanie przygotowawcze dotyczące zarówno nielegalnej wycinki drzew, jak i zniszczenia starego cmentarza koło Mikołajek. Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie, na miejscu wykonano oględziny jako jednego ze składających zawiadomienie przesłuchano burmistrza Mikołajek - mówi prokurator rejonowa w Mrągowie Bogusława Pidsudko-Kaliszuk.
Prokurator dodała, że na miejscu byli już m.in. specjaliści w zakresie ochrony środowiska.
- Będziemy wszystko kompleksowo wyjaśniać, sprawa budzi emocje i jest to zrozumiałe, jak zawsze wtedy, gdy chodzi o zniszczenie cmentarza - podkreśliła prokurator Pidsudko-Kaliszuk.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny poinformował w środę, że do tej jednostki wpłynęło pismo posłanki Moniki Falej (Lewica) dotyczące zniszczenia cmentarza w Faszczach.
- Postępowanie prowadzi prokuratura w Mrągowie, więc to tam będą kierowane wszelkie pisma z tym związane - dodał Stodolny.
Posłanka PSL Urszula Pasławska złożyła pismo do prokuratury w Mrągowie. Obie posłanki podkreśliły, że to już drugie w ostatnim czasie zniszczenie cmentarza ewangelickiego w regionie - przed rokiem, jak przypomniały, doszło do zniszczenia cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej.
W ubiegłym tygodniu burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski oraz starosta Mrągowa złożyli zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w miejscowości Faszcze koło Mikołajek. Policja zdążyła już przesłuchać burmistrza jako osobę zawiadamiającą o przestępstwie.
Burmistrz Mikołajek powiedział wówczas, że miejscowy rolnik dzierżawił ziemię od Polskiej Akademii Nauk w okolicy jezior Zelwążek i Jorzec. Chciał powiększyć areał wycinając zadrzewienia, na co PAN się zgodził. Rolnik jednak wyciął w pień wszystko wkoło: drzewa rosnące przy ciekach wodnych, na skarpach nad jeziorem oraz na małym, przedwojennym cmentarzu. Pracował przy tym ciężkim sprzętem - harwesterami, więc groby zostały kompletnie zniszczone.
Burmistrz podkreślił, że zniszczeń dokonano na terenie obszaru chronionego krajobrazu i zarazem terenie chronionym Natura 2000. W tej okolicy znajdują się siedliska żółwia błotnego.
Teren, który został zniszczony należał do wielu właścicieli. M.in. Wody Polskie poinformowały, że zniszczono należący do tej instytucji brzeg jeziora i rzeki. Straty dopiero są szacowane, ale określono je jako ogromne.
źródło: PAP
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.