Niewielka wyspa na jeziorze Niegocin nosi niezwykle romantyczną nazwę – zwą ją Wyspą Miłości lub Wyspą Francuską. Obie nazwy nawiązują do dwóch pięknych legend o tragicznej miłości i jej konsekwencjach.
Nazwa nawiązuje do ludowej opowieści o dwóch francuskich żołnierzach napoleońskiej Wielkiej Armii, którzy pod koniec srogiej zimy 1812/1813 roku dotarli spod Moskwy nad skute lodem mazurskie jezioro. Ostatkiem sił dowlekli się do kępy drzew i padli tu bez czucia. Tak ich znalazła Anorta, piękna dziewczyna z pobliskiej wsi, która wybrała się właśnie na lód po trzcinę. Ujrzawszy dwóch strudzonych żołnierzy rozpaliła ogień, ogrzała przemarzniętych, dała łyknąć gorzałki ze swego podręcznego bukłaczka i obiecała, że wróci z prowiantem.
Ponieważ Prusy były wrogiem Francji Napoleona, dziewczyna robiła to w całkowitej tajemnicy. W tajemnicy też, nawet przed koleżankami, zastanawiała się, czy kocha dystyngowanego, choć obdartego porucznika, czy też jego przystojnego adiutanta. Kiedy lody puściły, podkradała nocą rybacką łódkę, aby podrzucić żołnierzom trochę jadła i kobiecego ciepła. W tej samej łódce francuscy żołnierze przeprawili się którejś nocy na zachodni brzeg i powędrowali dalej. Legenda podaje, że pamiątką po tych romantycznych spotkaniach na wyspie były...bliźnięta, które wkrótce dziewczyna urodziła.
Dopiero na łożu śmierci wyznała Anorta swoim synom kim był ich ojciec. I to oni, na jego cześć, nazwali wyspę na jeziorze Wyspą Francuską.
Legenda ta doczekała się materialnego znamienia w 1997 r. Giżycko zaprzyjaźniało się wówczas z francuskim departamentem Loir-et-Cher i Francuzi ufundowali tablicę pamiątkową ku czci owych legendarnych rodaków i wspomagającej ich „miejscowej ludności”, która została zainstalowana na wyspie.
Inna legenda zaś mówi o córce wodza plemienia Galindów, która zakochała się w chłopcu ze stałego lądu. Kiedy urodziła się trzynasta córka, przepięknej urody, rodzice postanowili, że to właśnie ona pozostanie na wyspie i odziedziczy majątek.
Jednak gdy Galinda dorosła, zakochała się w młodzieńcu z lądu i młodzi postanowili się pobrać i zamieszkać poza jeziorem. Ojciec, dowiedziawszy się o tym, wpadł we wściekłość i poszedł po radę do starej czarownicy. Czarownica udała się na miejsce schadzek zakochanych. Zamieniła się w Galindę i czekała na młodzieńca. Gdy ten przybył, z radości ucałował ukochaną, a gdy tylko jej dotknął - zamienił się w żabę.
Gdy Galinda przyszła na miejsce spotkań, nie zastała ukochanego, więc czekała cierpliwie. Po wielu godzinach, znużona, postanowiła się wykąpać w jeziorze. Kiedy wychodziła na brzeg, usłyszała rechot żab. Jedna z nich rechotała nad wyraz głośno. Galinda zaciekawiona tym, wzięła żabkę na ręce i w spojrzeniu poznała swego ukochanego. Była tak zszokowana tym widokiem, że zastygła w bezruchu i tak trwa po dziś dzień z ukochanym w dłoniach.
Pokłosiem tej legendy jest fontanna stojąca w Giżycku. W całości wykonana jest z brązu i składa się z trzech elementów: niewiasty trzymającej w dłoniach żabę i dwóch ryb, w których umieszczone są dysze wodne. Całość dopełnia półkolisty zbiornik na wodę.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Port nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!