
W samym sercu jeziora Mamry, wśród falujących trzcin i śpiewu ptaków, leży Upałty — największa wyspa nie tylko na Mamrach, ale i na całych Wielkich Jeziorach Mazurskich. To miejsce, które łączy w sobie niezwykłe walory przyrodnicze, bogatą historię i nutę tajemnicy. Dziś, choć zapomniana przez wielu, wciąż przyciąga żeglarzy, miłośników przyrody i pasjonatów historii.
Rezerwat ciszy i skrzydeł
Upałty, o powierzchni 67 hektarów, są częścią rezerwatu „Wyspy na Jeziorach Mamry i Kisajno”. Brzegi wyspy porasta gęsta trzcina, tworząc naturalną ostoję dla licznych gatunków ptactwa wodnego. To właśnie tutaj można dostrzec majestatycznego orła bielika — symbol dzikiej przyrody Mazur. Wyspa pozostaje niedostępna dla masowej turystyki, co sprzyja zachowaniu jej naturalnego charakteru i czyni ją jednym z najcenniejszych przyrodniczo miejsc w regionie.
Ślady dawnej świetności
Historia Upałtów sięga czasów, gdy wyspa należała do rodu Lehndorffów — arystokratycznej rodziny związanej z pobliskim pałacem w Sztynorcie. Przed II wojną światową północna część wyspy tętniła życiem. Znajdowały się tu altany, park, restauracja, leśniczówka i domki letniskowe. Kamienne molo i alejki spacerowe przyciągały mieszkańców Angerburga (dzisiejszego Węgorzewa), skąd regularnie kursował statek pasażerski. Upałty były wówczas modnym miejscem niedzielnych wycieczek i letniego wypoczynku.
Cienie wojny
W latach 1941–1944 wyspa zyskała nowe, strategiczne znaczenie. W pobliskich Mamerkach znajdowała się kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH), a na Upałtach stacjonował pododdział ochrony tej tajnej instalacji. W tym czasie wyspę połączono z lądem drewnianym mostem, który prowadził do drogi między Pniewem a Mamerkami. Most został spalony w 1945 roku, ale do dziś można odnaleźć pozostałości betonowych umocnień i fundamenty dawnych zabudowań — niemal niewidoczne wśród roślinności, lecz wciąż obecne w krajobrazie.
Samotny nagrobek i pamięć o nauczycielu
Na zachodnim brzegu wyspy znajduje się cichy, poruszający ślad przeszłości — samotny nagrobek Augusta Quednau, geografa i nauczyciela z Pniewa. Jego obecność przypomina, że Upałty to nie tylko przyroda i historia militarna, ale także miejsce osobistych losów i ludzkich opowieści, które z biegiem lat zrosły się z tutejszym krajobrazem.
Upałty dziś – między regatami a legendą
Choć dziś wyspa nie jest już tak dostępna jak przed wojną, wciąż pozostaje ważnym punktem na żeglarskiej mapie Mazur. Wokół Upałtów prowadzą trasy wielu regat, a statki Żeglugi Mazurskiej regularnie przepływają w pobliżu. Dla tych, którzy zdecydują się podpłynąć bliżej, wyspa odsłania swoje ciche piękno — dzikie brzegi, ślady dawnych ścieżek i niepowtarzalną atmosferę miejsca, które pamięta więcej, niż mogłoby się wydawać.






Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!