9 marca 1959 roku zapadł wyrok śmierci dla Ericha Kocha za zbrodnie popełnione na ludności polskiej i żydowskiej podczas II wojny światowej. Co ciekawe nigdy tej kary nie wykonano, a Koch zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r. z przyczyn naturalnych. Co spowodowało taki obrót sprawy? Bursztynowa Komnata.
Erich Koch, kiedy już wpadł w ręce Polaków sugerował, że zna dobrze miejsce ukrycia niebywałego skarbu, czyli słynnej Bursztynowej Komnaty. Warto wspomnieć, że Erich Koch w 1928 roku na polecenie Adolfa Hitlera przyjechał do Prus Wschodnich, by tu budować sieć NSDAP.
Jak podaje na swoich stronach Instytut Pamięci Narodowej, pracując w Prusach Koch, był również „twórcą i wydawcą gazety hitlerowskiej Preussische Zeitung, która aż do upadku nazistów była propagandową gazetą reżimu”. Gdy w 1933 r. Hitler doszedł do władzy, Koch został mianowany nadprezydentem Prus Wschodnich, a od 1941 r. także szefem Zarządu Cywilnego Okręgu Białystok i Komisarzem Rzeszy na Ukrainę.
Po ucieczce Koch zmienił nazwisko i wygląd. Brytyjczykom w 1949 roku udało się go namierzyć i schwytać w Hamburgu. Po rozpatrzeniu wniosku o jego ekstradycję władze brytyjskie przekazały go Polskiej Misji Wojskowej.
Proces Ericha Kocha przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie rozpoczął się w październiku 1958 roku. Jak wyliczył Ireneusz Iwański, autor książki „Prawdziwa historia Bursztynowej Komnaty i Ericha Kocha” proces ten trwał 4 miesiące i 17 dni. Sąd przeprowadził 77 rozpraw, a media z Polski i świata obszernie go relacjonowały.
9 marca 1959 roku zapadł wyrok śmierci dla Kocha. Sąd uznał go za winnego tego, że: ”od 1 września 1939 roku do kwietnia 1945 roku na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przyłączonym do Prus Wschodnich (…) jako gauleiter NSDAP, a następnie jako szef Zarządu Cywilnego Okręgu Białostockiego, działając ze względów politycznych, narodowościowych i rasowych (…) brał udział w dokonywaniu zabójstw m.in ludności cywilnej”.
Sąd stwierdził, że w czasie rządów Kocha na polskich terenach zginęło co najmniej 72 tysiące Polaków, a także całkowicie została wymordowana ludność pochodzenia żydowskiego, która przed wojną na tych terenach liczyła ponad 200 tysięcy osób.
Wyrok śmierci 10 listopada 1959 roku utrzymał w mocy Sąd Najwyższy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Kary śmierci nigdy nie wykonano.
Erich Koch do 13 marca 1965 r. przebywał w Centralnym Więzieniu w Warszawie, a następnie przeniesiono go do Zakładu Karnego w Barczewie. Przez cały okres pobytu w więzieniach, aby uniknąć kary i polepszyć swój byt wielokrotnie sugerował, że zna miejsce przechowywania Bursztynowej Komnaty.
Był przede wszystkim postrzegany był jako cenne źródło wiedzy dla wywiadu PRL. Nie był traktowany też jak zwykły więzień, bowiem zbrodniarz większość kary odbył w jednoosobowej celi, co należało wówczas do rzadkości.
Z powodu braku dokumentów dotyczących pozyskiwania od Kocha informacji o Bursztynowej Komnacie od lat narastają wokół tego tematu mity i legendy, w których prawda miesza się z fałszem. Wielu znawców tematu jest przekonanych, że Kocha celowo skierowano do barczewskiego więzienia, czyli na teren byłych Prus Wschodnich. Gdyby zdradził miejsce ukrycia Bursztynowej Komnaty, łatwo byłoby zweryfikować te informacje i zawieźć Kocha na miejsce.
Niektórzy twierdzą, że było kilka wypraw służb z Kochem w teren. Od kilku lat na terenie dawnej hitlerowskiej kwatery wojsk lądowych w Mamerkach nad Mamrami dzierżawca organizuje poszukiwania Bursztynowej Komnaty, powołując się właśnie na rzekome przywożenie w to miejsce Kocha.
Poszukiwania oparte na rzekomych wskazówkach Kocha organizowano też w ruinach kilku pałaców na terenie dawnych Prus Wschodnich.
Erich Koch zmarł śmiercią naturalną 12 listopada 1986 r. „Za swoje zbrodnie nigdy nie wykazał skruchy, a jego historia do tej pory budzi wiele kontrowersji” – stwierdza IPN.
Bursztynowa Komnata to gabinet wykonany w XVIII w. z bursztynu. Komnatę zamówił pruski król Fryderyk I, ale w 1716 roku podarował ją carowi Piotrowi I Wielkiemu jako dowód ich przyjaźni i sojuszu. Gabinet trafił najpierw do Petersburga, potem Carskiego Sioła. W 1941 r. komnatę ukradli Niemcy. Zdemontowali bursztynowe panele ze ścian, zapakowali w skrzynie i przewieźli do zamku do Królewca.
Wiadomo, że w 1944 r. Bursztynową Komnatę ponownie zapakowano do skrzyń i umieszczono w zamkowych podziemiach. To ostatnia pewna wiadomość na jej temat. Plotki mówią, że w jej ukrycie miał być zaangażowany właśnie Koch.
Źródło: PAP/IPN
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!