W ostatnich tygodniach sierpnia śnięcia ryb były zgłaszane w 12 akwenach w województwie warmińsko-mazurskim - wynika z raportu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie, dotyczącego podejrzenia zanieczyszczenia zbiorników wodnych w tym regionie.
Jak przyznaje Ada Wasilewska z WIOŚ, w tym roku takich zgłoszeń było więcej, niż w poprzednich latach, ale po badaniach okazywało się, że śnięcia spowodowane są przez naturalne czynniki, a nie działalność ludzi.
Podczas kontroli inspektor najpierw sprawdził linię brzegową jeziora - weryfikował, czy nie ma śladów świadczących o działaniach ludzkich, czyli na przykład wylewania ścieków ropopochodnych. Następnie próbki wody były pobierane przez pracowników laboratoriów badawczych GIOŚ w Olsztynie, Elblągu lub Giżycku.
Po badaniu tych próbek w większości przypadków inspektorzy stwierdzali przyduchę, czyli duże niedobory zawartości tlenu w wodzie lub zakwit glonów, w tym sinic. Te zjawiska spowodowane były przede wszystkim wysokimi temperaturami i niskimi poziomami wód, co jest skutkiem suszy.
- Jest to jednak też wpływ działalności człowieka - dodaje ichtiolog z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie dr Andrzej Kapusta.
- Same deficyty tlenu i związana z tym śmiertelność ryb jest naturalnym procesem, ale najczęściej my to przyspieszamy. Musimy być świadomi tego, że przekształcenia i zanieczyszczenia naszych wód bardzo często powodują, że ryby nie mają idealnych warunków do rozrodu i w większości naszych jezior mamy deficyty tlenu - mówi doktor Andrzej Kapusta.
Największa skala śmiertelności ryb była w rezerwacie Kwiecewo koło Dobrego Miasta. Tam służby wyłowiły około 2 ton śniętych ryb. Przyducha lub zakwit glonów spowodowały śmierć ryb też m.in. w Jeziorze Mikołajskim i w Śniardwach.
Źródło: PAP
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Otwórzmy oczy, bo za chwile nie będzie na co patrzeć.