ReklamaA1 - Papugarnia Wilkasy

Jeden ze sprawców kradzieży łodzi usłyszał już zarzuty

Bieżące12 października 2020, 17:58Komentarzy: 2
Jedna ze skradzionych łodzi.
Jedna ze skradzionych łodzi. fot. Nadesłane przez właściciela.

Mieszkaniec gminy Mikołajki usłyszał zarzut kradzieży mienia o znacznej wartości. Drugi z podejrzanych ma być przesłuchany w tej sprawie po powrocie do kraju. Chodzi o kradzieże luksusowych łodzi, do których doszło we wrześniu na Mazurach - informuje TVP Olsztyn.

Do zuchwałej kradzieży doszło w nocy pod koniec września. Z trzech rożnych miejsc na jeziorze Tałty nieznani sprawcy zabrali przycumowane do pomostów łodzie motorowe. Wybierali najkosztowniejsze. Jedna z motorówek warta jest 1 mln zł. Koszt pozostałych dwóch szanowany jest na kolejny milion.

Więcej o kradzieży łodzi na Mazurach pisaliśmy tu:

-Była to pora nocna i niestety tego dnia było duże zamglenie, nawet dobrej jakości kamery uchwyciły tylko tyle, że znikła nawet nie można ustalić w jakich okolicznościach – mówi jeden z poszkodowanych.

Właściciel jednej ze skradzionych łodzi wynajął detektywów. Ci rozpoczęli poszukiwania od analizy monitoringu, zabezpieczonego przez właścicieli prywatnych posesji.

- Nasze biuro detektywistyczne prowadziło poszukiwania łodzi w obrębie 20 km. Od jeziora Tałty dotarliśmy do nagrania, w którym ewidentnie było widać jak transportowane były łodzie na jedną z prywatnych posesji, znajdująca się niedaleko pobliskich miejscowości – wyjaśnia detektyw.

We wskazanym miejscu policjanci znaleźli dwie skradzione łodzie. Złodzieje usunęli numery seryjne łodzi. Jednostki nosiły również ślady uszkodzeń na kadłubach.

- Policja przeprowadziła poszukiwania, w wyniku czego znaleziono jedną łódź typu Malibu, następnie przy współpracy z osobą zatrzymaną odzyskano drugą łódź marki Yamaha.Ustalono też, że zatrzymany wspólnie z inną osobą, dokonał kradzieży trzeciej łodzi. W tej sprawie postępowanie prowadzi komenda powiatowa policji w Giżycku – mówi Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Właściciel posesji, Marek B., przyznał się do kradzieży. Nie działał sam. Złożył wyjaśnienia.

- Sprawcy brali ze sobą mniejszą łódkę, która podpływali do protu, tam odczepiali i odholowywali na środek jeziora, a następnie przetransportowywali łodzie do brzegu, skąd jednostki były ładowane na czekające samochody, a następnie odwożone na posesje jednego z podejrzanych, a potem drugiego z nich – tłumaczy Stodolny.

Prokuratura zastosowała wobec mężczyzny dozór policyjny i poręczenie majątkowe w kwocie 60 tys. zł. Ma też zakaz opuszczania kraju. Drugi z podejrzanych przebywa obecnie za granicą. Za kradzież mienia o znacznej wartości grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

źródło: TVP Olsztyn

ReklamaC1 - Patronite

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 21

  • 9
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 3
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 1
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 8
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Rumszewicz

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - Amax
ReklamaA2 - Tło Dla Mew