Taką nadzieję daje projekt modernizacji szlaków wodnych na Mazurach. Dodatkowo planowana jest rozbudowa nabrzeży portowych w mieście. Niestety inwestycja napotyka na problemy finansowe. Co więcej, na jej finał trzeba będzie poczekać kilka lat.
W tym wypadku chodzi o projekt Stowarzyszenia Wielkie Jeziora Mazurskie 2020 – „Budowa i przebudowa infrastruktury związanej z rozwojem funkcji gospodarczych na szlakach wodnych Wielkich Jezior Mazurskich wraz z budową śluzy „Guzianka II” i remontem śluzy „Guzianka I”.
Tak o planowanych działaniach inwestycyjnych mówił burmistrz Węgorzewa.
- Uczestniczyłem w spotkaniu z dyrektor Wód Polskich w Giżycku – mówił Krzysztof Kołaszewski, burmistrz Węgorzewa. — Rozmawialiśmy głównie na temat oczekiwanej inwestycji w Węgorzewie, która jest realizowana w ramach jednego dużego zadania obejmującego u nas pogłębienie i naprawa szlaków wodnych, u nas chodzi o pogłębienie rzeki Węgorapa oraz Kanału Węgorzewskiego i modernizację nabrzeży portowych w naszym mieście.
Jak czytamy w tym projekcie „Jednym z zaplanowanych etapów inwestycji jest przebudowa, udrożnienie i umocnienie Kanału Węgorzewskiego i rzeki Węgorapy na odcinku Jezioro Mamry – Węgorzewo”. Jest to kanał, który wraz z rzeką stanową część głównego szlaku żeglownego WJM, tj. na podejściu od jez. Mamry do m. Węgorzewa. Jego długość wynosi 920 m, natomiast rzeki na tym odcinku 1020 m. Ponieważ kanał jak i umocnienia rzeki są w złym stanie technicznym, przebudowa obejmuje 920 m umocnień kanału i 1020 m rzeki”.
W grudniu Krzysztof Kołaszewski przekazał dobre wiadomości w sprawie tej inwestycji.
- Wykonano pierwszy etap tej inwestycji, udało się też znaleźć środki na realizację drugiego etapu — zapewnił burmistrz Węgorzewa. - Wody Polskie znalazły na ten cel ponad 40 milionów złotych. To bardzo ważna informacja, bo gdyby inwestycja nie była realizowana, trzeba by było zwrócić wydane już unijne środki.
Na rozpoczęcie prac w Węgorzewie będzie trzeba jednak poczekać. Przynajmniej trzy lata. Plany związane z pogłębieniem torów wodnych w mieście znalazły się bowiem w trzecim etapie całego projektu.
- Na tą część inwestycji środki unijne są zabezpieczone, może być kłopot z zapewnieniem pozostałej części wydatków - informuje Kołaszewski. - Jestem jednak dobrej myśli, bo w związku z wizją zwrócenia całości unijnej dotacji, nikt nie bierze pod uwagę, że i trzeci etap nie będzie realizowany. Wierzę, że uda się pozyskać fundusze i na ostatni etap, tak jak to miało miejsce w związku z drugim etapem.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!