Od początku roku w warmińsko-mazurskim utopiło się 46 osób, a od początku maja – 33 osoby. Ostatniego topielca wyłowiono w nocy z niedzieli na poniedziałek z jeziora Nidzkiego. Większość tych tragicznych wypadków to są zdarzenia, do których doszło po spożyciu alkoholu, albo w których wykazano się kardynalną nieznajomością zasad bezpieczeństwa na wodzie.
Miniony tydzień był jednym z najdramatyczniejszych na Mazurach: w niedzielę przez jeziora przeszedł silmy wiatr - zginęły trzy osoby, we wtorek utonęli rodzice 4-latki, która wpadła za burtę (dziecko przeżyło bo miało kamizelkę ratunkową), a w niedzielę wieczorem utonął mężczyzna biesiadujący na dzikiej plaży.
Wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król zapowiedział, że wystąpi do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o zweryfikowanie obecnie obowiązujących przepisów, które pozwalają część łodzi wypożyczać osobom, których umiejętności w żaden sposób nie są weryfikowane.
W ocenie wojewody warmińsko-mazurskiego warto rozważyć chociażby podstawowe przeszkolenie osób, które „z ulicy” chcą wypożyczyć łódź, tak, jak dzieje się to np. przed kursami nurkowymi w krajach południa.
Prezes MOPR Jarosław Sroka apeluje do ludzi, którzy chcą pływać po jeziorach, by zapoznali się z przepisami.
- Na wodzie jest droga wodna, są na niej znaki. Przeczytajcie chociaż mały skrypt, by wiedzieć, co te znaki oznaczają, jakie są zasady poruszania się po wodzie – mówił szef mazurskich ratowników.
Wojewoda warmińsko-mazurski zapowiedział, że w najbliższych dniach ogłosi konkurs dla organizacji związanych z ratownictwem wodnym o wartości 500 tys. zł. Wojewoda, komendanci policji i straży pożarnej oraz prezes MOPR zaapelowali do wypoczywających nad wodą o rozsądek, bo tegoroczne statystyki są przerażające.
Wojewoda zapowiedział też, że w najbliższych dniach ogłosi konkurs o wartości 500 tys. zł dla organizacji zajmujących się bezpieczeństwem nad wodą. Pieniądze mają trafić do tych organizacji jeszcze przed końcem lata i będą przeznaczone na bieżące wydatki.
Prezes MOPR Jarosław Sroka zapowiedział, że kierowana przez niego organizacja będzie aplikować o pieniądze. Sroka przyznał, że „od ręki” potrzebuje 16 ratowników – są to ludzie, którzy pracowaliby w stacjach ratownictwa wodnego i centrum ratownictwa w Giżycku. – Potrzebujemy 30 osób, by spokojnie obsadzić stanowiska ratownicze, a mam ich 18 – powiedział Sroka.
Komendant warmińsko-mazurskiej policji insp. Mirosław Elszkowski zapowiedział, że policja będzie z całą surowością ścigała osoby, które w niewłaściwy sposób zwracają się do ratowników na wodzie, czy wręcz są wobec nich agresywne. W tym sezonie odnotowano już dwa takie przypadki. W ubiegłym tygodniu policjanci musieli siłą zatrzymać ojca i syna, którzy skuterem wodnym z przyczepionym do niego kołem ratunkowym szarżowali po jez. Ryńskim.
Źródło: PAP
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Oni tym handlować na bazarach będą tak jak ze spendami- darami z UE .
Korupcja i bandyci- Banderowcy…
Wycioolali całą Europę i żyja i żyć będą na krzywy pysk…..
Lot pidiraaasti!