Lekkomyślność i alkohol doprowadziły do kolejnego utonięcia na Warmii i Mazurach. Życie stracił mieszkaniec Mrągowa. W innych przypadkach do tragedii nie doszło, ale było blisko. Pewien turysta z Radomia zaginął w Giżycku, by odnaleźć się w Białymstoku. Z kolei ekscesy uczestnika wyjazdu integracyjnego ekipy z Płocka zatrzymało dopiero wylądowanie w celi, do czasu wytrzeźwienia.
To niestety kolejne przykłady turystów, którzy wyjeżdżając z domu nad mazurskie jeziora, zapominają w domu spakować do torby zdrowy rozsądek. Brakuje go również mieszkańcom regionu, którzy lekceważąc żywioł, stają się jego ofiarą.
16 utonięć od majówki na Mazurach
Od początku tego sezonu wodnego, czyli od 1 maja do 2 lipca, na Warmii i Mazurach utonęło już 16 osób. Połowa z nich to turyści. Wśród ofiar utonięć jest jedna kobieta, a pozostali to mężczyźni, w większości w średnim wieku. Według ustaleń policjantów, większość z ofiar tych utonięć, zanim znalazła się w wodzie, piła alkohol.
W tym roku policjanci interweniowali już wielokrotnie wobec osób, które w kontakcie z wodą tracą zdrowy rozsądek. Byli to żeglarze, którzy zlekceważyli zasady bezpieczeństwa i wypływali na wody w nieodpowiednich warunkach oraz osoby, które wszczynały awantury w miejscach przebywania.
Utonięcia, do których doszło od początku maja na Warmii i Mazurach, dotyczyły zarówno osób, które na Mazury przyjechały odpocząć i skorzystać z atrakcji regionu oraz tych, którzy z regionem związani byli od urodzenia do tragicznej śmierci. Niestety przez swoją lekkomyślność i połączenie relaksu z alkoholem, stracili swoje życia.
We wtorek (02.07.2025) policjanci z Mrągowa interweniowali nad jez. Czos. Tego dnia po godz. 14:30 oficer dyżurny mrągowskiej Policji został poinformowany o tym, że z jeziora został wydobyty mężczyzna. Jego ciało wcześniej unosiło się na powierzchni wody.
Przyjechał do Giżycka na Mazurach, znaleźli go...w Białymstoku
Pod koniec czerwca (23.06.2025) z Radomia do Giżycka do jednego z portów przyjechało czterech mężczyzn. Mieli wspólnie wypłynąć łódką na jezioro Niegocin, ale ze względu na uszkodzenie łodzi pozostali w porcie i nocowali na łódce. Dwa dni później dwaj z nich wyjechali, a dwaj pozostali i umilali sobie czas pijąc alkohol.
Wieczorem 72-latek zszedł z pokładu w poszukiwaniu toalety i nie wrócił. Gdy jego kompan po jakimś czasie się zorientował o jego nieobecności i nie mógł samodzielnie odnaleźć 72-latka, powiadomił służby o jego zaginięciu. Działania poszukiwawcze zostały wszczęte 26 czerwca i trwały przez kilkanaście godzin. Zostały zakończone po tym, jak zaginiony mężczyzna odnalazł się w stanie upojenia alkoholowego na przystanku autobusowym w Białymstoku, skąd trafił do izby wytrzeźwień.
Po wytrzeźwieniu 72-latek w rozmowie z policjantami przyznał, że ostatnie co pamięta to pobyt na łodzi w Giżycku i nie wie w jaki sposób znalazł się w Białymstoku. Skontaktował się z rodziną i wrócił do domu.
Jego lekkomyślność, połączona z nadmiernym spożyciem alkoholu, doprowadziła do sytuacji, w której służby ratunkowe nad Niegocinem interweniowały bez potrzeby.
Policjanci z Mikołajek w czwartek (26.06.2025 r.) w nocy interweniowali na terenie jednego z hoteli, po informacji od pracowników o mężczyźnie, który wbiegł na teren obiektu i twierdził, że jest ścigany przez grupę napastników. Gdy obsługa hotelu chciała mu pomóc, mężczyzna zaczął się zachowywać agresywnie, obrażał innych i opowiadał zmyślone historie. Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że mężczyzna to 51-letni mieszkaniec Płocka. Był zdezorientowany, nie potrafił powiedzieć, gdzie się znajduje, ani jaka jest pora dnia. W trakcie rozmowy zmieniał wersje wydarzeń, domagając się od funkcjonariuszy, by odwieźli go do Płocka. Mężczyzna odmówił opuszczenia hotelu, w którym nie był zakwaterowany, wszczynał słowne awantury, używał wulgaryzmów i nie stosował się do wydawanych poleceń. W związku z tym został zatrzymany do wytrzeźwienia. Za swoje zachowanie otrzymał trzy mandaty karne po 500 zł każdy – za bezpodstawne wezwanie służb, niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy oraz zakłócanie porządku publicznego.
Ale to nie był koniec jego ekscesów...
Kolejna interwencja z jego udziałem miała miejsce kolejnej nocy. W piątek, tuż przed godziną 1:00 w nocy ci sami mikołajscy policjanci zostali wezwani na Aleję Spacerową w Mikołajkach, gdzie – zgodnie ze zgłoszeniem – mężczyzna skoczył do wody. Na miejscu policjanci zastali świadka, który poinformował, że jest kolegą mężczyzny, który bez wyraźnego powodu wskoczył w ubraniach do Jeziora Mikołajskiego. Z jego relacji wynikało, że obaj panowie przebywali w Mikołajkach na wyjeździe integracyjnym. Będący pod wpływem alkoholu 51-latek wskoczył do jeziora w ubraniu i butach, po czym zaczął wołać o pomoc. Gdy świadkowie próbowali wydobyć go z wody, ten oddalał się od brzegu. Ostatecznie został siłą wyciągnięty z wody przez kolegę. Do przyjazdu policji świadkowie zdarzenia musieli go przytrzymywać, gdyż usiłował ponownie wskoczyć do jeziora. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, jednak jego stan nie wymagał hospitalizacji. Z uwagi na ryzykowne zachowanie i silne upojenie alkoholowe, mężczyzna został ponownie zatrzymany przez policjantów – tym razem w celu zapewnienia mu bezpieczeństwa oraz wytrzeźwienia. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za ten pobyt również będzie musiał zapłacić.
Pamiętajmy, że woda to żywioł, który nie wybacza błędów!
Chwila nieuwagi w wodzie może skończyć się tragicznie. Główne przyczyny utonięć od lat są niezmienne. To przede wszystkim brawura, przecenianie własnych umiejętności i wypity wcześniej alkohol. Dlatego pamiętajmy, że również nad wodą to my sami w pierwszej kolejności odpowiedzialni jesteśmy za swoje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo naszych bliskich.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!