Kwatera wojenna Adolfa Hitlera, mimo swoich imponujących rozmiarów, nie była broniona przez Niemców. Za to próbowano ją całkowicie wysadzić w powietrze. Jednak ten zamiar nie został do końca zrealizowany. Żołnierze radzieccy weszli więc do opustoszałego kompleksu obronnego. Nie oznaczało to jednak, że zagrożenia ich życia nie było.
Jesienią 1944 r. Armia Czerwona zbliżyła się do granic Prus Wschodnich. Nie czekał na to Adolf Hitler, który opuścił kwaterę w "Wilczym Szańcu" 20 listopada 1944 r. Ludności cywilnej na ewakuację z Prus Wschodnich zezwolono dopiero w styczniu 1945 r. Opustoszała kwatera, pomimo zaangażowanych tak wielkich środków materiałowych nie miała znaczenia militarnego. Miała za to stać się pułapką dla czerwonoarmistów.
Tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej, na rozkaz feldmarszałka Wilhelma Keitla, w nocy z 24 na 25 stycznia 1945 r. zabudowania "Wilczego Szańca" wysadzono w powietrze. Pisemny rozkaz feldmarszałka zachował się do dziś.
Było to duże przedsięwzięcie, któremu niemieccy saperzy z braku czasu i odpowiedniej ilości materiałów wybuchowych nie sprostali. Efekty ich działań możemy oglądać współcześnie.
Aby wysadzić w powietrze, a właściwie rozerwać od środka betonowy płaszcz ciężkiego schronu typu „A” potrzebne było nawet kilka ton materiałów wybuchowych. Najbardziej zniszczony został schron Hitlera. Pozostałe z mniejszymi lub większymi uszkodzeniami stoją do dzisiaj.
Mimo wycofania się wojsk niemieckich i zniszczenia bunkrów teren Wilczego Szańca nadal był groźny dla radzieckich żołnierzy.
Zniszczoną kwaterę w dniu 27 stycznia 1945 zajęły wojska 31 Armii gen. Piotra Szafranowa, a w dniu 14 lutego 1945 przybył tu pełnomocnik NKWD przy 3 Froncie Białoruskim gen. Wiktor Abakumow. Po podejściu 31 Armii pod Szaniec do działania przystąpili saperzy sowieccy. Rozpoznali i rozminowali arterie komunikacyjne na obiekcie i pozostawili Wilczy Szaniec nierozminowanym.
Ważniejsze w tym czasie było sprawdzenie pól uprawnych i oczyszczanie zakładów przemysłowych. Rozminowania pola minowego (długości około 10 km, szerokości 80–100 m) otaczającego kwaterę dokonali dopiero polscy saperzy.
Warto dodać, że Niemcy tak doskonale zaminowali cały teren, że ich neutralizacja trwała niemal do 1955 r. Do tego saperzy nie posiadali żadnych planów ich rozmieszczenia.
W 1954 rozminowywaniem kierował przedwojenny oficer, późniejszy pułkownik Edmund Józefowicz z Mazurskiej Brygady Saperów, który był absolwentem Szkoły Podchorążych Inżynierii, uczestnikiem bitwy pod Kockiem i więźniem obozu koncentracyjnego w Stutthofie (złapany po ucieczce z oflagu).
Zasadniczego postępu prac przy rozminowaniu dokonała 2 Ciężka Brygada Saperów z Kazunia. Przy rozminowaniu w latach 1945–1947 i 1950–1955 pracowali saperzy pododdziałów z siedmiu różnych jednostek.
W latach 1953–1955 unieszkodliwiono 54 tys. min i ok. 200 tys. amunicji. Zginęło przy tym zadaniu trzech saperów.
Przekazanie terenu po całkowitym rozminowaniu Wilczego Szańca nastąpiło 29 października 1955 r.
Jednak jeszcze po tym czasie Wilczy Szaniec pokazywał swoje „kły i pazury”. Udokumentowano przynajmniej kilka przypadków śmiertelnych ofiar pozostawionych tam nadal min.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!