Niepełnosprawni pod żaglami. Zobaczcie, to jest możliwe!

- Chciałbym przedstawić trudny, jednak optymistyczny temat związany z aktywnością fizyczną, przygodą i pokazaniem, że jak się chce to naprawdę wiele można zrobić – mówi Jarosław Misiak z Biskupca na Warmii, ojciec niepełnosprawnej córki. - Z wykształcenia jestem trenerem żeglarstwa. Kilka kilometrów od Biskupca mamy piękne jezioro Dadaj. Co ważne jestem też ojcem dorosłej, niepełnosprawnej intelektualnie Asi.

Trzydzieści lat temu Pan Jarosław wraz z innymi rodzicami dzieci niepełnosprawnych z Biskupca założył stowarzyszenie, które ma na celu wspieranie osób z niepełnosprawnością intelektualną. W tej chwili Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Biskupcu opiekuje się prawie 400 osobami z niepełnosprawnością i prowadzi cztery placówki dzienne dla dzieci, młodzieży i dorosłych z niepełnosprawnością

- W 2010 roku wraz z kolegami z Biskupca kupiliśmy kadłub jachtu klasy DZ i po wielu godzinach ciężkiej pracy przy planowaniu, uzbrajaniu, okuwaniu, malowaniu zwodowaliśmy piękną jednostkę, którą nazwaliśmy „8 Czortów”. Stworzyliśmy Maszoperię, czyli taki znany w dawnych czasach, głównie na Kaszubach rodzaj spółki powoływanej w celu realizacji jakichś wspólnych działań np. połowów ryb – dodaje Jarosław Misiak.

Ich jacht regularnie ścigał się w regatach „dezet” - były takie lata, że w sezonie letnim startowali w regatach co drugi weekend i podróżowali od Węgorzewa po Świnoujście czy Gliwice. Odnosili nawet sukcesy, ponieważ zdobyli tytuł Żeglarskich Mistrzów Polski w tej klasie czy wicemistrzów w Długodystansowych Mistrzostwach Polski klasy DZ.

 - Postanowiliśmy zaprosić do korzystania z naszej łódki osoby niepełnosprawne. Dwa razy do roku, w czerwcu i wrześniu, po dwa lub trzy dni, we wcześniej umówionych terminach w godzinach zajęć pojawiali się na przystani nasi przyjaciele z PSONI i pokazywaliśmy im uroki pływania na żaglówce – wspomina Misiak. - Co ważne, dezeta jest tak dużą, wygodną i bezpieczną jednostką, że bez problemu mieszczącą się osoby na wózkach inwalidzkich. Jeżeli z jakiegoś powodu jest to trudne lub osoba ta czuje się bezpieczniej, gdy siedzi niżej, usadzaliśmy ją na pufie co równie ważne kształt kadłuba przypomina trochę głęboką wannę, więc nawet gdy mamy do czynienia z nadaktywnymi osobami, spokojnie dajemy sobie radę i nigdy nie zdarzyła się nam sytuacja niebezpieczna.

Ich dezeta jest zarejestrowana na 12 osób, przynajmniej dwie osoby potrzebne są do obsługi jachtu, ale daje to możliwość jednoczesnego zabrania na pokład 10 osób niepełnosprawnych z opiekunami. Oczywiście każdy miał możliwość sterowania, a na brzegu odbywał się w tym czasie piknik żeglarski z kiełbaskami z grilla i nieodłącznymi szantami. Pływali zarówno dorośli niepełnosprawni, jak i małe dzieciaczki, które realizują obowiązek szkolny.

- W pewnym momencie udziały w łodzi zakupiło Stowarzyszenie PSONI. Idea była taka, że skoro i tak od lat wspólnie pływamy na łódce, która jest czyjąś własnością, a jest możliwość stania się częścią zespołu i pływania na swojej łódce, to logiczne wydawało się podjęcie takiej decyzji. W ten sposób PSONI stało się częścią naszej Maszoperii – mówi Jarosław Misiak.

Wspólne pływania weszły na stale do kalendarza placówek, dzieciaki nie mogą się doczekać następnych rejsów.

- My cieszymy się, że ta wspaniała pasja, jaką bez wątpienia jest żeglarstwo, stała się dla nich dostępna – dodaje Misiak. Nie chcemy się tu niczym chwalić, chcemy tylko pokazać, że jak się chce i nie szuka się wymówek, można robić naprawdę ciekawe rzeczy i łamać schematy.

Jesteśmy rodzicami dzieci niepełnosprawnych, nie narzekamy, działamy, czasem dajemy radę sami, czasem potrzebujemy drobnego wsparcia stąd też tych parę zdań powyżej i prośba o wsparcie naszego PSONI przekazując 1,5 % podatku. Nasz KRS to 0000339766.

Więcej informacji: http://www.psonibiskupiec.pl/