ReklamaA1 - Papugarnia Wilkasy

Niezwykły podróżnik pojawił się na Mazurach. Dotarł do Wilczego Szańca

Bieżące24 czerwca 2024, 9:37
Niezwykły podróżnik pojawił się na Mazurach. Dotarł do Wilczego Szańca
 fot. Nadleśnictwo Srokowo/Wilczy Szaniec.

O niezwykłym podróżniku i jego wyczynie poinformowało Nadleśnictwo Srokowo, które zarządza Wilczym Szańcem. Na miejscu zameldował się obywatel Niemiec, który przez Europę podróżuje dość dziwnym wehikułem – to traktor z przyczepą kempingową.

Na Mazurach pojawiają się rozmaite pojazdy. Możemy tu zobaczyć uczestników rajdów aut zabytkowych i klasycznych, gdzie prezentowane są prawdziwe „perełki motoryzacji” z wielu krajów. Przyjeżdżają również miłośnicy konkretnych marek, jak np. mercedesa i na Mazurach organizują swoje zloty. Mamy także okazję podziwiać zloty właścicieli aut tzw. „premium” – eleganckich, szybkich, sportowych.

Oprócz tego na mazurskich drogach nikogo już nie dziwią rozmaite kampery, którymi podróżują mieszkańcy wielu miast Europy.

Tymczasem w Wilczym Szańcu pojawił się gość niezwykły, który wzbudził spore poruszenie wśród odwiedzających i załogi muzeum. To mieszkaniec miasta Rostock w Niemczech, który przez Europę podróżuje…traktorem, który ciągnie przyczepę kempingową. Nie jedzie jednak jednym z najnowszych, niemal luksusowych modeli ciągników. Jego pojazd ma już swoje lata i praktycznie żadnych udogodnień. Od deszczu i słońca natomiast podróżnika chroni brezentowa pokrywa.

Taką informację przekazało właśnie Nadleśnictwo Srokowo, które zarządza Wilczym Szańcem.

- Gratulacje dla dzielnego i odważnego podróżnika z Rostoku, który pokonał niesamowitą trasę ponad 7000 km. W 10 tygodni przemierzył Szwecję, Norwegię, Finlandię, Estonię, Łotwę i Litwę, docierając aż do Wilczego Szańca. Taka wyprawa wymaga niezwykłej determinacji, odwagi i wytrwałości. Wielki szacunek za pokonanie tego wyzwania i zdobycie wielu niezapomnianych doświadczeń po drodze – czytamy na profilu Wilczego Szańca na facebooku.

Warto wspomnieć, że w 2020 roku jedną z takich podróży odbył Polak, Marcin Obałek, który wraz z żoną i przyjaciółmi wyruszył swoim 50-letnim Ursusem w podróż przez Europę i Afrykę. Ich celem była Etiopia, a trasa liczyła około 8 tysięcy kilometrów. Wyprawa ta, znana jako "Traktoriada", miała na celu nie tylko zaspokojenie ciekawości świata, ale również promowanie polskiego przemysłu i maszyn rolniczych.

Podróż traktorem to wyzwanie techniczne i logistyczne. Traktory, które zazwyczaj osiągają prędkość maksymalną 40 km/h, nie są przystosowane do szybkiego przemieszczania się na długich dystansach. Mimo to, podróżnicy wyposażeni w ciepłą odzież, śpiwory i karimaty, z determinacją pokonywali kolejne kilometry, zatrzymując się tam, gdzie mogli znaleźć schronienie – u zwykłych ludzi, przy parafiach czy ośrodkach misyjnych.  

ReklamaC1 - Restauracja Kormoran

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 21

  • 13
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 3
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 5
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Moja Koja

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - Amax
ReklamaA2 - Odysseya Yachts