Nie udało się Krzysztofowi Gajewskiemu pobić rekordu świata w pływaniu długodystansowym bez pianki. Do pokonania była trasa mazurskimi jeziorami - 170 kilometrów, około 70 godzin bez snu i przerw. Pływak przerwał ekspedycję po 76 kilometrze.
Na razie nie wiadomo jeszcze co było przyczyną zaniechania tego wyzwania. Na oficjalnej stronie Gajewskiego na facebooku pojawiła się taka informacja:
„Niestety, również nie tym razem…Z wielkim smutkiem musieliśmy przerwać pływanie po 76.3 km. Na chwile obecna ciężko jest nam napisać coś więcej i prosimy o cierpliwość oraz wyrozumiałość, ale najważniejsze, że Krzysztof jest CAŁY I ZDROWY!”
Jednak już wczoraj było wiadomo, że warunki pogodowe nie są sprzyjające do tego typu wydarzeń.
„Jezioro Śniardwy nie jest dla nas zbyt łaskawe. Obecna sytuacja jest ciężka, bo Krzysztof walczy z falą, która utrudnia mu zadanie…Gorąco mu dopingujemy, bo rekord Europy, który sam ustanowił, jest tuż tuż! Obecnie na liczniku 72,5km oraz prawie 34 godziny w wodzie” – informowała ekipa Krzysztofa Gajewskiego.
Obserwatorzy wydarzenia, którzy komentowali wyczyn Gajewskiego na facebooku podkreślali w swoich wypowiedziach, że i tak przepłynięcie ponad 76 kilometrów wpław mazurskimi akwenami robi ogromne wrażenie.
Czekamy na dalsze informacje w tej sprawie.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!