ReklamaA1 - Przystań Nautica

Wrzesień 1939 r. Polskie wojska zaatakowały Prusy Wschodnie

BieżąceHistoria1 września 2023, 15:57
Inscenizacja Operacja Boyen 2019.
Inscenizacja Operacja Boyen 2019. fot. mazury24.eu

1 września 1939 r. wybucha II wojna światowa. Niemcy zaatakowali Polskę wzdłuż wszystkich granic z III Rzeszą oraz od strony Słowacji. Nieznanym epizodem kampanii wrześniowej są działania Samodzielnej Grupy Operacyjnej “Narew”. W jej skład wchodziła Podlaska Brygada Kawalerii oraz Suwalska Brygada Kawalerii, które przeprowadziły kilka wypadów na teren dzisiejszych Mazur.

Polskie wojska atakują Mazury

Dziś już wiemy, jak przebiegała i zakończyła się tzw. kampania wrześniowa roku 1939. Jednak w pierwszych dniach września nie było jeszcze pewne, jakie będzie rozstrzygnięcie starcia pomiędzy wojskami niemieckimi i polskimi.

W tych pierwszych, wrześniowych dniach polskie oddziały nie tylko cofały się w głąb kraju. Samodzielna Grupa Operacyjna “Narew” dokonała kilku wypadów w kierunku Prus Wschodnich, a jej dowództwo doszło do wniosku, że większe uderzenie w tym kierunku może zakończyć się sukcesem. Ponieważ wynikiem lokalnych starć było wzięcie niewielkiej ilości jeńców niemieckich i rozpoznanie umocnień wroga na Mazurach. Okazało się, że przygraniczne tereny nie są zbyt mocno bronione, co mogło spowodować sukces polskiej ofensywy na Mazurach.

Walki na Mazurach

II wojna światowa rozpoczęła się 1 września 1939 r. od niemieckiego ataku lotniczego o godz. 4.40 na polskie miasteczko Wieluń i od ostrzału polskiej placówki na Westerplatte w Gdańsku przez pancernik niemiecki Schleswig-Holstein, który rozpoczął się kilkanaście minut po nalocie na Wieluń. Następnie miał miejsce zmasowany i planowy atak wojsk niemieckich na Polskę.

Atak niemiecki z kierunku Prus Wschodnich nastąpił siłami I Korpusu Armijnego 3 Armii niemieckiej. Korpusem dowodził gen. Walter Petzel. Celem ataku Niemców były polskie umocnienia pod Mławą, wchodzące w skład Armii Modlin oraz uderzenia w kierunku Torunia, Płocka i Warszawy.

Polacy bronili się na pozycji mławskiej od 1 do 4 września, potem wycofali się w kierunku Modlina i stolicy.

Od 2 do 4 września 1939 r. miały miejsce epizody ofensywne ze strony naszej armii. Były to cztery wypady kawalerii polskiej (Podlaska Brygada Kawalerii i Suwalska Brygada Kawalerii) na teren Prus Wschodnich.

Kawalerzyści pod dowództwem gen. Ludwika Kmicica-Skrzyńskiego przeprowadzili m.in. natarcia na Białą Piską i Pisz. Udało im się zająć wsie Sokalen, Kowalen i Klarheim.

Efektem lokalnych starć z wrogiem było wzięcie niewielkiej ilości jeńców niemieckich i rozpoznanie umocnień wroga.

W wyniku zdobytej wiedzy dowództwo Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”, dowodzonej przez gen. Czesława Miłota-Fijałkowskiego, planowało dokonanie uderzenia na Prusy Wschodnie.

Pierwsza zbrojna akcja polskiej kawalerii odbyła się 2 września. Rano gen. Ludwik Kmicic-Skrzyński, dowódca Podlaskiej Brygady Kawalerii wydał rozkaz rozpoznania pozycji niemieckich i wzięcia jeńców po niemieckiej stronie granicy. Działania miały odbyć się z dwóch stron na liniach Milewo-Kowalewo-Biała Piska oraz Cibory-Wony-Myszki-Drygały.

Działania przeprowadzone zostały przez 1 i 3 szwadron 10 pułku Ułanów Litewskich dowodzonych przez ppłk. Kazimierza Buslera. Około godziny 15 oba szwadrony przekroczyły granice. Doszło do walk z oddziałami Grenzschutzu (Wschodnia Straż Graniczna) i Landhwery (obrona krajowa, w III Rzeszy służyli rezerwiści podlegający obowiązkowi służby w wieku 35-45 lat). W wyniku walk ułani zajęli wieś Brzózki Małe, gdzie wzięli jeńców. Wieczorem tego samego dnia wycofali się na teren Polski zajmując pozycje w Milewie.

Drugi wypad został przeprowadzony w nocy z 2 na 3 września, a wykonały go szwadrony 10 pułku Ułanów Litewskich na rozkaz gen. Ludwika Kmicica-Skarzyńskiego. Dwoma kolumnami dotarły do miejscowości Bełcząc pod Białą Piska.

Brak oporu sił niemieckich skłonił dowódcę Podlaskiej Brygady Kawalerii do dalszego działania w tym kierunku, ale ze zwiększonymi siłami. Do 10 pułku dołączyły odziały 5 pułku Ułanów Zasławskich pod dowództwem płk. Stefana Chomicza wsparte również przez 9 pułk strzelców konnych dowodzonych przez płk. Tadeusza Antoniego Falewicza wraz z plutonem tankietek i baterią 14 dywizjonu artylerii konnej. Te dwie ostatnie formacje pełniły rolę osłony.

Odziały, które miały wesprzeć 10 pułk Ułanów Litewskich napotkały opór niemieckiej piechoty przy przekraczaniu granicy. Piechota wyposażona była w liczną broń maszynową oraz wsparta była ostrzałem z baterii haubic 100 mm.

Dokonując szybkiego rozpoznania zaistniałej sytuacji Polacy szybkim atakiem zajęli wsie Brzózki Wielkie i Sokoły biorąc ponownie w niewolę jeńców oaz zdobywając ciężki sprzęt. Szwadrony 5 pułku Ułanów Zasławskich zajęły miejscowość Klarhei.

Silny ostrzał z broni maszynowej oraz ostrzału artyleryjskiego od strony Białej Piskiej sprawiły, że polskie oddziały utknęły w lasach ok. 2 km w głębi Prus Wschodnich. Ostatecznie na rozkaz dowódcy Samodzielnej Grupy Operacyjnej “Narew” polska kawaleria została zmuszona wieczorem 3 września zarządzić odwrót w rejon Grabowa.

Do 4 września 1939 r. nastąpiły jeszcze dwa polskie ataki w kierunku Mazur, jednakże nie przyniosły one znacznego przełomu. Dostarczało jednak naszemu dowództwu cennych informacji o stacjonujących w tym regionie niemieckich siłach zbrojnych.

Zamiast kontruderzenia na Mazury…odwrót

W wyniku zdobytej wiedzy dowództwo Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”, dowodzonej przez gen. Czesława Miłota-Fijałkowskiego, opracowało kompleksowy plan kontruderzenia na Prusy Wschodnie.

Do takiego manewru wojsk polskich jednak nie doszło. Na frontalny atak nie zezwolił Naczelny Wódz, zamiast tego nakazał odwrót polskim jednostkom.

W czasie trwania II wojny światowej teren Prus Wschodnich był miejscem pobytu wielu jeńców, którzy byli tu zsyłani zarówno na roboty, jak i do obozów. Najbardziej znany taki obóz był w okolicach Olsztynka we wsi Królikowo – Stalag I B Hohenstein. Niemcy przywozili tu jeńców polskich, francuskich, angielskich, a po 1941 r. rosyjskich.

Przez całą wojnę przebywało tu około 650 tys. jeńców, z których zmarło prawie 60 tys. Byli grzebani na cmentarzu we wsi Sudwa.

ReklamaC1 - Patronite

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 2

  • 1
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 0
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 1
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Mazurolandia

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - To tutaj
ReklamaA2 - Nowy Harsz