ReklamaA1 - Stranda Majówka

Z Norwegii do mazurskiej wsi pod Giżyckiem

Bieżące14 listopada 2019, 20:19
Z Norwegii do mazurskiej wsi pod Giżyckiem
Mazury mogą być wspaniałym miejscem do prowadzenia biznesu fot. mazury24.eu

Bente Pedersen-Łuczków przyjechała do Polski na początku lat dziewięćdziesiątych, z zadaniem utworzenia polskiego oddziału jednej z największych korporacji konsultingowych, zatrudniającej na świecie kilkaset tysięcy osób. Na Mazurach...już zostaje.

Po kilkunastu latach kariery zostaje w niej partnerem zarządzającym. Zamiast jednak korzystać z wygód swojej pozycji, składa wymówienie i zaczyna od zera biznes turystyczny na mazurskiej wsi pod Giżyckiem, z dala od wielkich miast.

Pytamy o źródła tak odważnej decyzji i dlaczego wybrała właśnie Krainę Wielkich Jezior Mazurskich, jako miejsce, w którym żyje i pracuje od kilkunastu lat.

Podobno pierwszy raz była Pani w Polsce już w 1989, w podróży służbowej. Niedługo potem trafiła Pani tu na stałe, aby uruchomić polski oddział firmy. Po latach jest Pani w niej jedną z najważniejszych osób. I nagle – całkowita zmiana. Rzuca Pani karierę, przeprowadza na Mazury i inwestuje w branżę turystyczną. Czy było to zmęczenie codzienną rutyną, a może to magia Wielkich Jezior Mazurskich?

To prawda, pracowałam w Warszawie. Na Mazury przyjechałam wypocząć i po prostu zakochałam się w tym miejscu. Może brzmi to banalnie, ale właśnie piękno Mazur skłoniło mnie do porzucenia korporacyjnego życia. To był czas, że mogłam pozwolić sobie na rozpoczęcie własnego biznesu z dala od wielkiego miasta. Ta decyzja dla niektórych osób z mojego otoczenia wydawała się, delikatnie mówiąc, bardzo ryzykowna, ale jak widać okazała się słuszna i opłacalna.

Kraj, w którym się Pani urodziła – Norwegia, kojarzy się nam z surowym, północnym klimatem, ale też z czystą przyrodą, lasami, długim wybrzeżem pełnym fiordów, wysp i zatok oraz z tradycjami żeglarskimi. Co z tego udało się Pani znaleźć na Mazurach?

Na pewno jest wiele punktów wspólnych pomiędzy Norwegią a Mazurami, takich właśnie jak czyste powietrze, wszechobecne lasy i jeziora. Odnajduję tutaj wszystko co w mojej ojczyźnie, jedyne za czym tęsknię to właśnie zapach morza. Już jako mała dziewczynka żeglowałam z tatą, który notabene był związany z branżą turystyczną, zresztą jak również moja mama i babcia. Temat hotelarstwa czy żeglarstwa nie był mi nigdy obcy.

Wygląda na to, że Kraina Wielkich Jezior Mazurskich ma wiele do zaoferowania biznesmenom, jak i osobom, które chciałyby tu zamieszkać…

Bez wątpienia jest to region gdzie konkurencja jest stosunkowo mniejsza niż w innych częściach Polski. Społeczności lokalne są mniejsze przez co łatwiej nawiązać kontakty i budować relacje. Ludzie są tu bardzo gościnni i pomocni. Ja jako obcokrajowiec spotkałam się z bardzo dużą serdecznością. Szczególnie doceniam spokój i brak korków, to duży plus.

Turysta zainteresowany Mazurami dość łatwo wyszuka tu nocleg nad jeziorem czy czarter jachtu. Stosunkowo mało jest tutaj hoteli wysokiej klasy. Jak Pani myśli, z czego to wynika? Może ma znaczenie stosunkowo krótki sezon?

Myślę, że krótki sezon jest po części za to odpowiedzialny, ale w moim przekonaniu dochodzi jeszcze kwestia przyzwyczajeń. Mazury kojarzą się w większości z letnim wypoczynkiem, natomiast góry są oblegane cały rok. Mam nadzieję, że to się zmieni i to już zaczyna być widoczne, bo Mazury zimą mają dużo do zaoferowania – stoki narciarskie, latanie na bojerach czy przejażdżki skuterami śnieżnymi. Różnorodność aktywności zimowych jest naprawdę spora.

Marinę Stranda prowadzi Pani już kilkanaście lat. Przez ten czas port zyskał na Mazurach zasłużoną renomę – chyba każdy konkurent chciałby być jak Stranda. Lada chwila rusza na półwyspie budowa budynków z apartamentami. Czy nie zmieni to wyjątkowego charakteru tego miejsca?

Wręcz będzie dodawać charakteru. Budynki zostały zaprojektowane tak by architektonicznie wkomponowały się w krajobraz i klimat jezior. Inwestycja będzie gustowna i ze smakiem. Stranda Residence to będzie wartość dodana całej Stanicy Wodnej.

Jak na Mazurach prowadzi się biznes? Czy otwierający tu nowe inwestycje mogą liczyć na pomoc i wsparcie? Jak wygląda kwestia lokalnych ulg inwestycyjnych i dofinansowań z Unii Europejskiej?

Mazury to duże pole do popisu dla przedsiębiorców. To region który nadal nie jest tak mocno zagospodarowany jak inne części kraju. Osobiście muszę wspomnieć o bardzo dobrej współpracy z włodarzami gminy i miasta Giżycko oraz ich serdecznością. Jeśli chodzi o ulgi to jedną z nich jest np., zwolnienie z podatku od nieruchomości na trzy lata. Z dofinansowań Unii Europejskiej korzystaliśmy i korzystamy – teraz mamy w planach termomodernizację, a kolejne dwa wnioski już zostały złożone na kolejne inwestycje.


Inwestowanie na Mazurach powoli przestaje się kojarzyć z ryzykiem, a z wielkimi możliwościami jaki daje Kraina Wielkich Jezior Mazurskich. Przedsiębiorcy zakochują się w tym miejscu, realizują swoje plany biznesowe i mają tym samym realny wpływ na rozwój regionu. Warto zatem zapamiętać hasło Mazury to biznes.

źródło: https://mazurytobiznes.pl 

ReklamaC1 - Patronite

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 12

  • 8
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 2
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 1
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 1
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - OW Wodnik

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - To tutaj
ReklamaA2 - Sailing Machine