Podróżując po Mazurach można w kilku miejscach dostrzec dziwne wieże. Konstrukcje wydają się być pozostałością jakichś dawnych fortyfikacji z czasów średniowiecza. Nic bardziej mylnego. Konstrukcje mają z reguły około 100 lat i budowano je ku czci kanclerza Niemiec Otto von Bismarcka. Często płonął w nich ogień.
Raczej nie pisze się o nich w przewodnikach po Mazurach. Nie wspomina się o tych zabytkach w publikacjach turystycznych. Ciężko znaleźć cokolwiek więcej niż zdawkowe informacje o roku powstania. To nie powinno nas dziwić, ponieważ wieże te są pozostałością czy raczej wyrazem pamięci do kanclerza Niemiec – Bismarcka, który nie zapisał się niczym dobrym w historii naszego narodu.
Wieże Bismarcka to nazwa nadana budowlom, które powstawały na cześć niemieckiego kanclerza Ottona von Bismarcka, twórcy zjednoczonego Cesarstwa Niemieckiego. Bismarck był jednym z najbardziej wpływowych polityków XIX wieku, a jego działania miały znaczący wpływ na losy Europy i świata.
Wieże Bismarcka powstawały w latach 1869–1934 (pierwsza wieża powstała na Dolnym Śląsku, koło wsi Ober-Johnsdorf, dziś Janówek) proste budowle w kształcie wieży lub kolumny, sławiące Ottona von Bismarcka i wyrażające niemiecką dumę narodową. Pierwsze budowle tego typu wybudowano jeszcze za życia Bismarcka, a ostatnia wieża została oddana do użytku w roku 1926 w Polanowie.
W roku 1899 konkurs na projekt wieży Bismarcka wygrał drezdeński architekt Wilhelm Kreis pracą pt. Zmierzch Bogów (Götterdämmerung). W jego projekcie (niezbyt jednak często kopiowanym przez innych twórców) wieża ma wielostopniową podstawę, cztery kolumny i nadbudowę w postaci misy ogniowej. Wieże tego typu nazywa się niekiedy Kolumnami Bismarcka; spośród nich w Polsce zachowano po wojnie jedną, na Wieżycy w Sobótce.
Ustalono też, że kilkakrotnie w ciągu roku na wieżach rozpalany będzie ogień ku czci Bismarcka. Uroczystości takie przypadały na rocznice urodzin i śmierci patrona i inne święta, np. przesilenie letnie. Zwyczaj ten przetrwał w Niemczech w stanie szczątkowym do dnia dzisiejszego. Nigdy zresztą nie udało się rozpalić ognia w tym samym czasie na wszystkich wieżach. Powodem była niemożliwość uzgodnienia wspólnego terminu, co wynikało z różnych okresów przerw w zajęciach na uniwersytetach.
Na terenie obecnej Polski wybudowano 40 wież Bismarcka, z czego do dziś zachowało się 17. Większość z nich znajduje się na terenach dawnego zaboru pruskiego, gdzie Bismarck prowadził politykę germanizacyjną i represyjną wobec Polaków. Nie dziwi więc fakt, że po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, wiele z tych budowli zostało rozebranych lub wysadzonych. Niektóre uległy zniszczeniu podczas II wojny światowej lub w wyniku zaniedbania i dewastacji.
Dwie takie konstrukcje możemy obecnie obejrzeć także na Mazurach.
Otto von Bismarck kanclerzem Prus został w 1862 roku i urząd ten pełnił do 1890 roku. W międzyczasie zdołał doprowadzić do wybuchu zwycięskiej dla swojego kraju wojny z Francją, której jednym z efektów było powstanie zjednoczonego państwa niemieckiego – II Rzeszy nazywanej Cesarstwem Niemieckim, i to pełnienie urzędu kanclerza tego państwa od 1871 roku zapewniło mu przydomek „żelaznego kanclerza”.
Jednym z elementów jego rządów była polityka brutalnej germanizacji ziem polskich wchodzących w skład państwa niemieckiego (element tzw. Kulturkampfu - red.). To właśnie niechętny stosunek tego polityka do Polaków był jedną z przyczyn powstania sformułowania polakożerca oraz ogólnopolskiego sporu, jaki wybuchł w 2005 roku, gdy radna gminy Kętrzyn chciała w Nakomiadach odnowić głaz ustawiony w 1899 roku ku czci „żelaznego kanclerza”. Przeciwko takiemu pomysłowi protestowała m.in. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz wojewoda.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.