ReklamaA1 - Sylwester Stranda

Żyłka czy plecionka? Wobler czy twister? O linkach i przynętach wędkarskich

Pozostałe8 listopada 2021, 8:34
Żyłka czy plecionka? Wobler czy twister? O linkach i przynętach wędkarskich

Ten, kto zajmuje się wędkarstwem, z pewnością przyzna, że ekwipunek gromadzi się całe życie. Największe zakupy trzeba jednak zrobić na samym początku. W sieci można odnaleźć sporo poradników dotyczących wyboru pierwszej wędki czy kołowrotka, ale nie mniej ważna jest przecież reszta zestawu – zwłaszcza linka (żyłka lub plecionka wędkarska) oraz przynęty wędkarskie. Dziś zajmiemy się właśnie tymi produktami. Wyjaśnimy Ci, jakie są różnice pomiędzy różnymi rodzajami linek i przynęt oraz podpowiemy, na co zwrócić uwagę przy uzupełnianiu zapasów.

Linki wędkarskie – od żyłek do plecionek

Linka to jeden z podstawowych elementów wędkarskiego wyposażenia. Na rynku królują dwie odmiany linek: żyłki oraz plecionki wędkarskie. Oba rodzaje są cienkie, mało widoczne w wodzie i odporne na ścieranie, a jednak różnią się stopniem rozciągliwości oraz wytrzymałości. 

Początkowo, od XVII do XIX wieku, wędkarze tworzyli linki z rozmaitych materiałów, które mieli pod ręką – na przykład z końskiego włosia albo lnu. Pierwsze linki produkowane na większą skalę powstawały przy użyciu skręconych włókien jedwabnych – w miarę przezroczystych, a przy tym całkiem sztywnych. Nie było to jednak rozwiązanie idealne. Twórcy linek musieli plądrować gniazda jedwabników i spędzać na pracy wykonawczej długie godziny, a uzyskana w ten sposób żyłka miała długość ośmiu stóp z hakiem. Cały proceder był tak kosztowny i czasochłonny, że gram jedwabnej linki był droższy od grama złota…

Przełom nastąpił w latach 80. XIX wieku, kiedy to Francuzi połączyli skręcony jedwab z żywicą i wpadli na pomysł, żeby wzmocnić produkt przy pomocy sztucznej domieszki – chemikaliów. Na żyłki nylonowe – czyli te, które królują na współczesnych łowiskach – trzeba było poczekać jeszcze kolejne 50 lat. Nylon wprowadził na rynku prawdziwą rewolucję. Nowe linki były supertrwałe, a jednocześnie lekkie i niezwykle cienkie. W latach 70. pojawił się kolejny genialny pomysł – fluorocarbonowe przypony, a dwie dekady później – fluorocarbonowe żyłki główne. Od lat 80. linki wędkarskie są sprzedawane ze wskazaniem dokładnych parametrów, w tym średnicy i wytrzymałości. Wcześniej wędkarze nie znali dokładnych liczb i kupowali wszystko na oko!

Żyłki wędkarskie występują w wielu różnych rodzajach – różnią się rozciągliwością, twardością, grubością oraz odcieniem; coraz częściej są projektowane z myślą o konkretnej metodzie łowienia. Dobrą żyłkę poznasz po tym, że będzie gładka, a jej przekrój zbliżony do okrągłego – bez żadnych pęcherzy, plam czy innych uszkodzeń. Do końca żyłki możesz przywiązać haczyk, przynętę, ciężarek albo spławik.

Plecionki wędkarskie to nieco inna historia. Tworzy się je z kilku ciasno splecionych włókien. Są nowszym wynalazkiem niż żyłki. Pierwsze plecionki pojawiły się w latach 50., a modele poliestrowe to lata 70. Modele w takiej formie, jaką znamy dziś, pojawiły się dopiero na przełomie lat 80. i 90. Trzeba przyznać, że w ostatnich dekadach obserwuje się rosnącą popularność plecionek. Na przykład karpiarze siegają po nie znacznie częściej niż po klasyczne żyłki. Wybór jednych i drugich linek jest bardzo szeroki – wystarczy spojrzeć, co oferuje dobrze zaopatrzony sklep wędkarski online. Zanim zdecydujesz się na konkretny model, zastanów się, co sprawdzi Ci się lepiej: żyłka czy plecionka?

Żyłka i plecionka – czym się różnią?

Wiemy już, że plecionka powstaje ze splotu kilku włókien, ale czym jeszcze różnią te dwa rodzaje linek, a przede wszystkim: który z nich jest lepszy? Nie będziemy zwodzić Cię na manowce i od razu przyznamy, że nie ma na to pytanie prostej odpowiedzi. Jedni wędkarze wolą żyłki, a drudzy plecionki; niektórzy są elastyczni i dobierają linkę do warunków pogodowych czy sytuacji na łowisku. Nie podamy Ci zatem gotowych rozwiązań, ale wyjaśnimy, jakie są cechy obu linek – to powinno ułatwić Ci świadomą decyzję.

Po pierwsze – rozciągliwość. Żyłki wychodzą z tej rozgrywki zwycięsko – są znacznie bardziej elastyczne, co ułatwia zadanie początkującym wędkarzom (bo wybacza wiele amatorskich błędów i bo pomaga amortyzować wygibasy holowanej ryby). Duża rozciągliwość jest często zaletą, ale uwaga: może się też okazać problematyczna – wydłuża czas reakcji na branie ryby i sprawia, że zacięcie z dalszej odległości robi się bardziej skomplikowane.

Po drugie – wytrzymałość, która jest z kolei domeną plecionek. Trudno, żeby było inaczej, jeśli mamy do czynienia z produktami cztero-, ośmio- czy nawet dwunastosplotowymi. Gdy przetestujemy żyłkę i plecionkę o tej samej grubości, przekonamy się, że ta druga będzie kilka razy mocniejsza. Wysoka wytrzymałość jest powiązana z innymi pozytywnymi właściwościami – np. długą żywotnością czy podwyższoną odpornością na uszkodzenia mechaniczne, w tym zrywanie i ścieranie (co stanowi olbrzymi plus, gdy obławiamy akwen z zaczepami).

Wreszcie: cena. Tak, nie da się ukryć, że żyłka wędkarska jest tańsza od plecionki, i to o kilka razy. Nie daj się jednak odstraszyć przez wysokie ceny plecionych produktów – pamiętaj, że są one wytrzymalsze, więc ostatecznie koszty rozłożą się dość podobnie. Niezależnie, na który rodzaj linki ostatecznie się decydujesz (a może postanowisz wypróbować oba…?) warto polować na promocje czy zestawy w atrakcyjnych cenach. Na spore rabaty można liczyć w sieci, gdzie wyjściowe ceny są i tak niższe niż w sklepach stacjonarnych (chociażby ze względów kadrowo-czynszowo-magazynowych). Dobrą praktyką jest też dorzucanie linek do większych zakupów, kiedy i tak kupujesz inny sprzęt wędkarski i oszczędzanie w ten sposób na przesyłce. Jest w czym wybierać – zresztą sam zerknij, jakie żyłki i plecionki oferuje w specjalnej, odrębnej kategorii Sklepwedkarski.pl. Znajdziesz tam setki modeli topowych marek (SpiderWire, Dragon, Mikado, Scierra, D.A.M., Black Cat, Konger, Prologic, Savage Gear, Jaxon, Megabaits i wiele innych) – linki główne i przyponowe, sznury muchowe i fluorocarbony – a wszystko to w atrakcyjnej cenie i z szybką wysyłką. 

Dla porządku warto zaznaczyć, że powyższe zestawienie nie wyczerpuje wcale tematu różnic między żyłkami i plecionkami. Przykładowo: plecionka jest bardziej widoczna od żyłki i robi w wodzie nieco więcej hałasu, co może ostrzec bardziej spostrzegawcze ryby, a jednocześnie ułatwić obserwację brań. Ich widoczność pod wodą neutralizuje się, stosując cienkie, przezroczyste przypony fluorocarbonowe, które ponadto chronią linki przed przetarciem lub przecięciem przez ryby. Plecionki wykazują też właściwości higroskopijne, a skoro bardziej chłoną wodę, przy mrozach zdarza im się przywierać do przelotek. Właśnie dlatego przy ujemnych temperaturach większość wędkarzy i tak sięga po tradycyjne żyłki. Oczywiście ostateczny wybór należy do Ciebie – to Ty musisz zadecydować, które aspekty są dla Ciebie najważniejsze. Uniwersalna linka do wędki o ciężarze wyrzutu do 30-40 g powinna mieć średnicę ok. 0,15 mm i wytrzymałość rzędu 15 lbs. Ostatecznie warto sprawić sobie kilka różnych modeli, zarówno żyłek jak i plecionek, i dostosowywać taktykę do tego, co dzieje się na łowisku. Na przykład klenie i jazie łowi się zwykle na cienkie żyłki, a do połowu karpi, sandaczy, szczupaków i sumów coraz częściej wykorzystuje się wytrzymałe plecionki, które pozwalają na szybkie i skuteczne zacięcie.

…a na końcu linki: hak i przynęta!

Do wybranej linki – a zwykle do cieńszego przyponu – dowiązujemy hak oraz przynętę, która ma za zadanie zwabić upragnioną rybę. Wędkarze stosują też często agrafki z krętlikiem, które umożliwiają im sprawną wymianę przynęt i ograniczają ryzyko skręcenia linki. Sam hak to akcesorium, które pozwala na zacinanie ryb i ich hol; możemy nabić przynętę bezpośrednio na haczyk. Amatorom wędkarstwa poleca się modele o długim trzonku i średnim rozmiarze, mniej więcej z przedziału 10-8 (łatwo się je wiąże). Uwaga: haki powinny być ostre i hartowane. Istną karierę robi szczególna odmiana haka o dwóch lub trzech ostrzach, tzw. kotwica. Może ona służyć także jako uzbrojenie przynęty, podobnie jak chociażby główki jigowe. 

Pora na kilka słów o samych przynętach. Generalnie dzielimy wabiki na naturalne oraz sztuczne. Te naturalne mogą być żywe (jak dżdżownice, białe i czerwone robaki, larwy – np. ochotki albo pędraki – owady, ślimaki i inne mięczaki albo małe rybki nazywane żywcami), ale nie muszą być – alternatywą są przynęty pochodzenia roślinnego. Zaliczamy do nich głównie zboża i inne nasiona (na przykład pszenicę, kukurydzę), kasze, mąki, otręby, pieczywo, kulki proteinowe oraz przeróżne pasty. Po drugiej stronie znajdują się wabiki sztuczne. Ich rodzajów jest od groma, a producenci wcale nie zamierzają spoczywać na laurach i wciąż oferują nowe wynalazki. Tylko zerknij, ile różnych modeli znajduje się w zakładce przynęty sztuczne w Sklepwedkarski.pl! Czeka tam na Ciebie kilkanaście tysięcy opcji, w tym modele marek Dragon, Effzett, Jaxon, Manns, Mepps, Mikado, Rapala, Ron Thompson, Savage Gear, Strike Pro czy Westin. Najwięcej jest woblerów, obrotówek, wahadłówek i gum spinningowych, ale nie brakuje też innych wynalazków, np. pilkerów, mormyszek, błystek podlodowych, cykad czy kogutów.

Najpopularniejsze przynęty sztuczne – czym się od siebie różnią?

  • woblery – najpopularniejsza sztuczna przynęta wędkarska, który ma za zadanie imitować różne ryby. Wykonuje się je z tworzywa sztucznego, metalu albo drewna. Woblery mogą być tonące albo pływające; popularne odmiany to jerki i poppery,
  • błystki – dzielimy je na obrotówki i wahadłówki – to sprytnie wyprofilowane kawałki metalu, które przyjmują rozmaite kształty,
  • gumy spinningowe – powstają przy użyciu gumy, silikonu albo innego materiału PVC. Występują w każdym kolorze tęczy. Wędkarze stosują zwykle twistery (z charakterystycznym, zawiniętym ogonkiem, który zachowuje się pod wodą jak ruchliwy robak) oraz rippery (z uformowaną płetwą ogonową; stanowią one wierną imitację małych rybek – zarówno pod względem wyglądu, jak i sposobu pracy. Ich szczególnym rodzajem są kopyta),
  • sztuczne muchy – coś dla wielbicieli metody muchowej. Naśladują owady w różnych stadiach rozwojowych. Nimfy, streamery, muchy mokre i suche – każdy muszkarz powinien mieć w zanadrzu pudełko pełne różnych wabików! 

Mamy nadzieję, że różnica pomiędzy różnymi rodzajami linek oraz sztucznych przynęt jest nieco jaśniejsza. Powodzenia w wyborze idealnych modeli i połamania kija!

ReklamaC1 - Restauracja Kormoran

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 1

  • 1
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 0
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Moja Koja

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - Amax
ReklamaA2 - Odysseya Yachts