Ten temat warto poruszyć przed planowaną wyprawą na Mazury. Kiedy będziemy penetrowali mazurskie lasy, biwakowali na brzegach jezior – doskonale zdajemy sobie sprawę, że mogą również pojawić się tam „nieproszeni goście”, czyli komary i kleszcze. W tym przypadku stosujmy zasadę, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
Mazury to wspaniały region, gdzie możemy przede wszystkim obcować z naturą – jeszcze często dziką, niedostępną, nieokiełznaną. Chodzimy po mazurskich lasach dla samego spaceru, odkrywania nowych miejsc czy poszukując grzybów, spacerujemy po łąkach często biwakujemy „na dziko” na brzegach mazurskich jezior. To wspaniały czas relaksu i radości, jednak pod warunkiem, że nie uprzykrzą go nam „nieproszeni” goście – komary i kleszcze. Bo właśnie te owady i pajęczaki mogą nam naprawdę nie tylko zepsuć dobry nastrój, ale i zdrowie.
Co może zrobić nam kleszcz? Niestety sporo złego
Teoretycznie nie wszystkie gatunki kleszczy zagrażają ludziom. Jednak przed wszystkimi powinniśmy się chronić. Kto z nas bowiem jest w stanie przewidzieć, jaki właśnie kleszcze czai się na nas? Kleszcz łąkowy, psi lub jeżowy atakują głównie zwierzęta domowe, hodowlane lub dzikie. Choroby, które przenoszą zagrażają głównie zwierzętom. Bardzo rzadko zdarza się, że te kleszcze użądlą też ludzi. Kleszcz jeżowy przenosi groźne dla nas patogeny. W pozostałych przypadkach może nastąpić wstrząs anafilaktyczny, jeśli jesteśmy uczuleni na ślinę kleszcza.
Największym zagrożeniem dla nas stanowią kleszcze pospolite. Są nosicielami chorób, jak borelioza oraz kleszczowe zapalenie mózgu (KZM). Kleszczowe zapalnie mózgu jest wywoływane przez wirus, a skutki tej choroby mogą być bardzo poważne, gdyż atakuje ona nasz układ nerwowy. Niestety wciąż nie potrafimy jej skutecznie leczyć.
Na początku pojawiają się objawy typowe dla grypy, takie jak gorączka, bóle głowy lub mięśni. Niektórzy są w stanie w tym momencie jeszcze chorobę pokonać, ale jeśli posiadamy upośledzony układ odpornościowy, wirus przedostaje się do centralnego układu nerwowego.
W łagodniejszych przypadkach powoduje zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, w najgorszych rozwija się zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Może wtedy dojść do porażenia kończyn, zaburzeń mowy, połykania, a nawet oddychania. Chory może też mieć zaburzenia świadomości. Szacuje się, że około 30% takich przypadków może skończyć się zgonem pacjenta, 50% nigdy nie odzyska pełni sprawności, a tylko 20% osób z KZM udaje się całkowicie wyzdrowieć.
Kolejną chorobą przenoszoną przez kleszcze jest borelioza. Pierwszym objawem, który od razu kojarzony jest z boreliozą to owalny rumień po kleszczu, najczęściej wokół miejsca ugryzienia. Występuje on maksymalnie do miesiąca od użądlenia, jednak nie pojawia się u wszystkich zakażonych. Pozostałe osoby mogą odczuwać jedynie ogólne zmęczenie, bóle głowy i zawroty. Natomiast kolejnym stadium choroby może być porażenie nerwu twarzowego, bóle i inne problemy z sercem, zapalenie stawu lub zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Jednak rumień pojawia się tylko u 40-60 % przypadków, a pozostałe objawy mogą wystąpić dopiero, gdy on już zniknie. Dlatego niestety borelioza nie zawsze jest odpowiednio szybko diagnozowana. Możemy na nią cierpieć latami i nie zdawać sobie z tego sprawy.
Jak się chronić przed kleszczami?
Przede wszystkim unikać wysokich traw, czy to na łąkach, czy też w mieście. Jeśli wybieramy się do lasu lub na łąkę, zakładajmy długie nogawki i rękawy, a także wysokie buty i skarpetki. Na pewno warto też skorzystać ze sprayów odstraszających kleszcze. My polecamy środki firmy Mugga – naprawdę sprawdziły się podczas naszych wojaży po Mazurach.
Po spacerze w lesie czy po łące koniecznie należy obejrzeć całe ciało, również miejsca owłosione.
Jak wygląda kleszcz w skórze? Czasami jak zadrapanie lub pieprzyk. Dopiero, gdy napije się krwi, staje się lepiej widoczny. Gdy znajdziemy kleszcza należy go, jak najszybciej usunąć. Pamiętajmy, że kleszcz w skórze nie może być niczym polewany lub smarowany. Należy złapać go, jak najbliżej skóry i pionowo, płynnie wyciągnąć. Musimy sprawdzić, czy całość została usunięta, a następnie przemyć to miejsce środkiem odkażającym.
Ma to znaczenie w przypadku boreliozy, gdyż potrzeba więcej czasu, by bakteria przedostała się do organizmu. Następnie należy obserwować miejsce ukłucia, a gdy pojawi się rumień lub inne objawy, udać się do lekarza, który przepisze antybiotykoterapię.
Do zarażenia wirusem KZM dochodzi już w momencie ukłucia. Nie istnieją też leki na tę chorobę, możemy jedynie łagodzić jej objawy. Można się również zaszczepić przeciwko KZM, to obecnie najbardziej skuteczny sposób, aby się chronić przed tą chorobą.
Pamiętajmy też, by chronić nasze zwierzęta, gdyż one mogą również bardzo ucierpieć po ugryzieniu przez kleszcza.
Co mogą zrobić nam komary?
Wydaje się, że te dokuczliwe owady mogą co najwyżej spowodować mocno swędzące ukąszenia na naszej skórze. Nie jest to najprzyjemniejsze uczucie, ale praktycznie zupełnie bezpieczne dla naszego zdrowia. Jednak któż z nas nie chciałby tego uniknąć. Należy sobie zdawać sobie sprawę, że niektóre komary mogą przenosić także różne groźne dla zdrowia i życia ludzi patogeny, nawet w naszej strefie klimatycznej. Te choroby to najczęściej malaria, arbowirusy czy zapalenie mózgu.
Wiele osób jest również uczulonych na ukąszenia komary. Nie zagraża to ich zdrowiu czy życiu, jednak duże, swędzące bąble mogą skutecznie popsuć spokojny pobyt na Mazurach. Często – jeśli nie mamy żadnego środka łagodzącego te ukąszenia, koniecznie jest przerwanie pobytu w zaplanowanym miejscu i znalezienie najbliższej w naszej lokalizacji apteki.
Jak się chronić przed komarami?
Przede wszystkim nie ma takiego miejsca na łonie natury na Mazurach, gdzie możemy uniknąć spotkania z komarami. W upalne lato te owady znajdują się praktycznie wszędzie, a na pewno spotkamy je w lesie czy nawet w niewielkich skupiskach drzew czy krzewów. Komary to powszechne zjawisko i każdy, kto na Mazurach bywał o tym dobrze wie.
Komary na nas polują i doskonale nas wyczuwają. Nie schowamy się przed nimi, ponieważ te owady wabi do nas kwas mlekowy i amoniak zawarty w naszym pocie oraz wydychany przez nas dwutlenek węgla.
Najlepiej więc stosować środki, które komary odstraszą od nas.
My na Mazurach korzystaliśmy często z preparatów firmy Mugga – naprawdę możemy je Wam polecić, jeśli chcecie spokojnie, bez komarów i kleszczy spędzić udany czas wolny na Mazurach.
Kleszcze i komary spotkamy z pewnością podczas wypoczynku na łonie mazurskiej przyrody. Te owady i pajęczaki przenoszą groźne dla nas choroby, ich ukąszenia mogą być bolesne i przykre dla nas – mogą skutecznie popsuć nam urlop czy weekendowy wypoczynek na Mazurach. Dlatego warto wziąć sobie do serca podstawową zasadę, że lepiej zawsze zapobiegać niż leczyć skutki ukąszeń kleszczy i komarów.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!