Sternik był tak pijany, że zasnął na łodzi

Bieżące6 sierpnia 2024, 8:40Komentarzy: 38

fot. Policja Warmińsko-Mazurska.

Niestety, apele policji i służb ratowniczych oraz liczne tragedie na mazurskich jeziorach na niewiele się zdają. Niektórzy nadal łączą pływanie po akwenach ze spożywaniem alkoholu. To zaś może prowadzić do tragedii, bądź chociażby wypadków jak w tym przypadku.

W sobotę (03.08.2024 r.) przed godz. 15.00 oficer dyżurny piskiej komendy otrzymał zgłoszenie od żeglarzy, że na jeziorze Nidzkim w trzcinach stoi jacht na pełnych żaglach. Zgłaszający byli zaniepokojeni, że komuś mogło się coś stać.

Policyjni wodniacy natychmiast zareagowali i popłynęli we wskazane miejsce. Zauważyli w trzcinach opisaną łódź żaglową z podpiętym silnikiem spalinowym.

- Weszli do środka, gdzie było sporo pustych puszek po piwie i butelek po alkoholu. Zauważyli też śpiącego mężczyznę. Wyraźnie czuć było od niego alkohol. Obudzili go i ustalili, że jest to 39-letni mieszkaniec województwa świętokrzyskiego. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało prawie 2 promile alkoholu w organizmie. W tej sytuacji jego łódź została zholowana, a on został zatrzymany w policyjnym areszcie – informuje warmińsko-mazurska policja.

Pijani sternicy jachtów i motorówek stracą swoje łodzie? Jest taki projekt

Dziennik Rzeczpospolita informuje, że obecnie "można orzec przepadek pojazdu mechanicznego (lub kwoty stanowiącej jego równowartość) prowadzonego przez sprawcę w ruchu lądowym, a "to oznacza, że pijany sternik czy...

Po wytrzeźwieniu i zebraniu materiału dowodowego sternik usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa. Grozi mu kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.

Szlak wodny jest jak droga. Jeśli pływasz łodzią motorową i jesteś pod działaniem alkoholu na poziomie od 0,2 do 0,5 promila alkoholu w organizmie odpowiesz za wykroczenie. Jeśli stężenie alkoholu wynosi powyżej 0,5 promila staniesz przed sądem jako sprawca przestępstwa, za które grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.

Ratownicy wodni przyznają. Te dwa błędy kosztują życie turystów

Od początku sezonu, czyli od 1 maja, w województwie warmińsko-mazurskim utonęły 32 osoby. Takie dane przekazała policja. Najtragiczniejszy był lipiec, podczas którego utonęło 20 osób. Maciej Rokus, szef Grupy...

Reklama

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 11

2
ZADOWOLONY
0
ZASKOCZONY
0
POINFORMOWANY
2
OBOJĘTNY
2
SMUTNY
3
WKURZONY
2
BRAK SŁÓW

KOMENTARZE (38)

dodaj komentarz

Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.

~ Tomek Janiszewski12 sierpnia 2024, 15:04
ocena: 100%
10zgłoś
38
Nie twierdzę że przy okazji kursów dajesz przyzwolenie na chlanie za sterem, ale że swoimi wpisami w tym temacie takie przeświadczenie o bezkarności u pływających dla których żeglowanie jest atrakcyjną oprawą dla chlania alkoholu wyrobiłeś. Najwyżej jeśli wpadną a jednak się nie wybronią - będą mieli pretensje do ciebie.
~ radzio12 sierpnia 2024, 13:29
00zgłoś
37
@Tomek Janiszewski: Jak widzę masz już zadatki na adwokata. Ale tak na serio. W swoich wypowiedziach nikogo nie bronię. Przedstawiłem tylko jak taka sprawa wygląda od strony prawnej. To obowiązkiem policji jest wiedzieć, która z osób znajdujących się na pokładzie sterowała jachtem i w razie podjęcia działań obserwować czy np. sternik nie zamienił się z członkiem załogi (takie przesiadania się między nietrzeźwym kierowcą, a pasażerem zdarzają się w ruchu drogowym). W takim przypadku dowodem będą np. zeznania policjantów, zapis video, itp.. A co do szkoleń, to informuje cię, że wpajam kursantom obowiązujący zakaz żeglugi w stanie po spożyciu, a twoje wyimaginowane stwierdzenia są nie na miejscu. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski12 sierpnia 2024, 8:32
ocena: 0%
01zgłoś
36
No to pijaczkowie wiedzą już jak uniknąć wszelkiej odpowiedzialności za żeglowanie pod wpływem. Wystarczy aby na jachcie były przynajmniej dwie osoby z patentami, najlepiej zdobytymi jednego dnia w tej samej szkółce. Na widok policyjnej motorówki puszczą ster i pozwolą nieść się wiatrowi jak tamten pacjent z koromysła ugrzęzłego w trzcinach a na pytanie kto kieruje jachtem będą rżnąć głupa że nikt z obecnych, tak jak tamci pijani syrenkarze z milicyjnego kawału. A sąd będzie musiał ich uniewinnić skoro wobec każdego z pijanych patenciarzy trzeba będzie zastosować zasadę in dubio pro reo. Wcześniej dzięki szkółkowym instruktorom nauczyli się że w portach położonych w strefie ciszy a nawet rezerwatach obowiązują manewry na silniku, teraz jeszcze jeden szkółkowy instruktor upewnił ich że mogą zupełnie bezkarnie chlać podczas rejsu. Piękne, k...wa piękne mamy szkółki patentowe!
~ radzio10 sierpnia 2024, 12:09
00zgłoś
35
@Tomek Janiszewski: Już raz napisałem, że nie jestem adwokatem, chociaż na co dzień zajmuję się zagadnieniami prawa, stąd nie są dla mnie obce orzeczenia sądowe, działalność prokuratury czy też policji. Wielce byś się zdziwił gdyby dotarła do ciebie informacja ile aktów oskarżenia kierowanych do sądów przez prokuraturę, czy też wniosków o ukaranie przez policję "upada", tzn. zapadają wyroki uniewinniające lub sprawa zostaje umorzona. Tak to już jest, że jak coś się wydarzy, temat jest podchwytywany przez media, a jakość przekazywanych informacji buduje u odbiorcy tragedię zdarzenia i oczekiwanie na srogie ukaranie potencjalnego sprawcy. Ale tak jak pisałem, do każdej sprawy należy podchodzić bez emocji i bezwzględnie zagwarantować każdej stronie przysługujące uprawnienia. A tak dla przypomnienia, nikt nie może zostać uznany winnym, do czasu gdy nie zapadnie prawomocny wyrok skazujący. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski9 sierpnia 2024, 20:17
00zgłoś
34
A czy to ważne kto komu podlega? No, chyba żeby polskie sądy podlegały ministerstwu sprawiedliwości w Burkina Faso a polska policja - ministerstwu spraw wewnętrznych w Kambodży. Tymczasem wypowiadasz się z taką niewzruszoną pewnością jakbyś nie tylko był adwokatem, ale do tego jeszcze specjalizującym się w obronie pijaków za kierownicą i sterem, co więcej - osiągającym w tej dziedzinie błyskotliwe sukcesy. A policja i prokuratura to były takie małe kazie co to na woń alkoholu podnoszą raban i miotają na ślepo zarzutami i oskarżeniami, z góry wiedząc że sądy pacjentów uniewinnią. Skąd masz dostęp do statystyk z których jakoby wynika że trzeba mieć wyjątkowego pecha aby zostać ukaranym za jazdę i pływanie na podwójnym gazie ponieść jakąkolwiek karę?
~ radzio9 sierpnia 2024, 17:33
00zgłoś
33
@Tomek Janiszewski: I tu nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Sądy podlegają pod Ministerstwu Sprawiedliwości, policja pod MSWiA. I zaręczam cię, że w policyjnych statystykach nie znajdziesz informacji o wyrokach. A system rozliczeń statystycznych jako relikt jeszcze starego systemu przetrwał do dzisiaj, czy to w sądach czy policji. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski9 sierpnia 2024, 15:23
00zgłoś
32
Policja rozliczana jest nie z tego ile spraw skierowała do sądu ale ile z nich zakończyło się wyrokiem skazującym. W przeciwnym razie zatrzymywałaby kogo popadnie za niewinność.
~ radzio9 sierpnia 2024, 14:54
00zgłoś
31
@Tomek Janiszewski: Definicję ustawową statku o napędzie mechanicznym przedstawiłem we wpisie z 07 sierpnia g. 13.40. Statek żaglowy zdefiniowano dokładnie w §1.01.c Rozporządzenia z 28 kwietnia 2003r, które jest aktem wykonawczym wymienionej ustawy: statek żaglowy-statek poruszający się wyłącznie za pomocą żagli. W tym przepisie jest również mowa o statku żaglowym, który płynie jednocześnie na żaglach i silniku-wówczas staje się on statkiem o napędzie mechanicznym. Art. 35 Ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych - określa kto podlega odpowiedzialności za prowadzenie pod wpływem alkoholu statku nie będącego pojazdem mechanicznym i jest to wykroczenie. Tak już jest, że policja będzie robiła wszystko aby skierować sprawę do sądu - bo przecież statystyka, ale to że gros tych spraw jest umarzana jest tajemnicą poliszynela. A w politykę proszę mnie nie wciągać. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski9 sierpnia 2024, 12:02
00zgłoś
30
A ja zamiast bić pianę na portalu zadzwoniłem właśnie do Komendy Powiatowej Policji w Piszu pod którą podlega Jezioro Nidzkie, i choć pani rzecznik również nie znała na pamięć numeru paragrafu stanowiącego że prowadzący po pijaku żaglówkę z silnikiem przyczepnym dopuszcza się przestępstwa niezależnie od tego czy silnik jest uruchomiony czy nie - to potwierdziła że prokuratura w takim wypadku stawia zarzut o prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, a sądy skazują takich pacjentów za popełnienie przestępstwa. Może poradź ochlapusowi z Nidzkiego aby zwrócił się o pomoc do jajogłowego siepacza z rządu Koalicji 13 grudnia. Jako niedawny RPO lewackiej proweniencji ma z pewnością praktykę w bronieniu niejednej łajzy.
~ radzio9 sierpnia 2024, 11:25
00zgłoś
29
@Tomek Janiszewski. Znam z praktyki wiele zdarzeń, które przywołałeś, a które zakończyły się umorzeniem postępowania wobec niewykrycia sprawcy. Tak dobrze czytasz: "wobec niewykrycia sprawcy". Na podstawie przytoczonego zdarzenia z syrenką powiem tylko tyle (ale odnosi się to nie tylko do tego wypadku): jeżeli organ prowadzący postępowanie nie udowodni, który konkretnie kierował, to sprawę umarza się właśnie wobec niewykrycia sprawcy, a takich spraw było bardzo dużo. Może ta wiadomość jest szokująca dla osób nie zagłębiających się w sprawy prawne, ale właśnie na tym polega prawo. Nie staję po żadnej stronie, przedstawiam tylko jak za sensacją gonią wydawcy. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski9 sierpnia 2024, 10:50
00zgłoś
28
@radzio: Palnąłeś bezdenną gópotę jakoby schlany w trupa żool kimający na pokładzie niezacumowanego koromysła z postawionymi szmatami był niewinny jak dziecię a teraz kurczowo trzymasz się bzdoornej tezy. Inteligentnych "instruktorów" zatrudniają szkółki patentowe, nie powiem... Może jeszcze wierzysz że ci dwaj pijani serenkarze wybronili się przed mandatami albo czymś gorszym (zakładając że tamta histeryjka wydarzyła się naprawdę) i teraz oczekujesz że analogicznie wybroni się ochlapus z Nidzkiego? Niby jesteś przeciwnikiem picia pod żaglami... ale może twoi szkółkowi koledzy już niekoniecznie, i stąd takie rozdwojenie jaźni?
~ radzio9 sierpnia 2024, 10:29
00zgłoś
27
@Tomek Janiszewski: Po pierwsze nie jest to żaden mój protegowany, a po drugie przytaczając opowieść o syrenie, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, jak znając prawo można je wykorzystać do swoich celów, nie łamiąc go. Takie właśnie kruczki wykorzystują obrońcy. I jeszcze raz przypominam, że winę kogokolwiek należy udowodnić, stosując podane przeze mnie zasady prawne. I jeszcze raz powtarzam, bo chyba nie dotarło: Jestem przeciwnikiem prowadzenia jakiegokolwiek pojazdu w ruchu czy to drogowym, wodnym i powietrznym w stanie po spożyciu alkoholu. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski8 sierpnia 2024, 22:41
ocena: 100%
10zgłoś
26
Więc gdyby nieprzycumowane koromysło ze śpiącym w kabinie ochlapusem złapało wiatr w niezrzucone szmaty, wypłynęło z trzcin i przytopiło kogoś na kąpielisku albo z impetem wbiło się w burtę jachtu zacumowanego przy brzegu - to nie byłoby winnych, bo ochlapus nie prowadził jachtu po pijaku tylko spał a spanie po pijaku w kabinie nie jest zabronione? Za PRL opowiadano taki kawał: Milicjant pyta się dwóch pijanych delikwentów którzy wygramolili się z syreny po wypadku: "-Który z was prowadził wóz?" na co co słyszy odpowiedź "-Żaden. Obaj siedzieliśmy na tylnej kanapie". Już to widzę jak twój protegowany tłumaczy się w podobny sposób przed sądem.
~ radzio8 sierpnia 2024, 17:13
00zgłoś
25
Podmiotem przestępstwa lub wykroczenia, a więc osobą która je popełnia może być tylko człowiek. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski8 sierpnia 2024, 15:54
00zgłoś
24
Taaa, ochłapus faktycznie nie kierował jachtem bo kimał w kabinie, a jacht sam skierował się w trzciny. A jak by się mu tam znudziło - to w każdej chwili móģby skierować się z powrotem na jezioro. Pijaczyna niewinny, przestępstwo popełnił jacht!
~ radzio8 sierpnia 2024, 13:12
ocena: 100%
10zgłoś
23
@Tomek Janiszewski: Stosując starą rzymską zasadę prawną: dura lex, sed lex (twarde prawo, ale prawo), która wyraża bezwzględny obowiązek stosowania się do przepisów prawa, wierzę że wszelkie organy prowadzące sprawy naruszeń prawa karnego będą jej przestrzegały, a sądy będą niezawisłe przy wydawaniu orzeczeń. Dzięki temu można będzie uwierzyć, że żyjemy w państwie praworządnym. A na koniec chcę jeszcze zaznaczyć, że to na organie prowadzącym postępowanie leży obowiązek udowodnienia winy i zebrania dowodów zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego. To policja w tym przypadku jest zobowiązana do bezspornego ustalenia przebiegu zdarzenia, ustalenia ewentualnych świadków i zebrania niezbędnych dowodów. Tak to już jest, że gdy nie kieruję pojazdem, czy to w ruchu lądowym czy wodnym mogę w nim przebywać w stanie po spożyciu. A w stosowaniu prawa nie wolno kierować się emocjami. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski7 sierpnia 2024, 19:50
ocena: 67%
21zgłoś
22
@radzio: No to stój dalej na straży idealistycznie rozumianego prawa. Ja natomiast oczekuję że tak jak w wielu innych podobnych przypadkach sądy nie będą cackały się z ochlapusem i więcej na wodzie go nie zobaczymy.
~ radzio7 sierpnia 2024, 17:32
ocena: 100%
10zgłoś
21
@Tomek Janiszewski: Nie jestem za a nawet przeciw. Swoje stanowisko wyraziłem, wskazując że stoję po stronie prawa, a nie po stronie taniej sensacji. Wszystko należy oceniać na "zimno", ale zgodnie z zasadami prawnymi. Nie należy emocjonować się w wielu przypadkach tym co podają media, gdyż te często postępują na zasadzie taniej sensacji i szukania poczytności. Co do tego czy ktoś jest "grubą rybą" czy też zwykłym obywatelem, nie chcę nawet komentować. Dla mnie wszyscy są równi wobec prawa i tą zasadą kieruję się w życiu. Pozdrawiam.
~ Tomek Janiszewski7 sierpnia 2024, 17:19
00zgłoś
20
@radzio: Czyli "jestem za a nawet przeciw"? Autora tych słów również nie lubię żeby wątpliwości nie było. Co zaś do pacjenta na łajbie - jestem niemal pewien że ciężko beknie, o ile tylko nie jest grubą rybą, taką choćby jak synalkowie i wnusiowie wskazanego wyżej.
~ radzio7 sierpnia 2024, 16:42
ocena: 50%
11zgłoś
19
@Tomek Janiszewski: Nie mam zamiaru być adwokatem, gdyż jest to sprzeczne z moimi poglądami i w wielu przypadkach miałbym wątpliwości moralne, czy bronić kogoś czy nie. Dla mnie ważne jest obowiązujące prawo i stosuję się do niego i podstawowych zasad prawnych. Nie bronię pijanego sternika, przedstawiam jednak jak faktycznie może wyglądać dana sytuacja. Nie toleruję artykułów na zasadzie "będzie sensacja". Przywołana przeze mnie zasada in dubio pro reo stanowi, że nie dających się usunąć wątpliwości tłumaczy się na korzyść oskarżonego. Osobiście jestem wrogiem pijanych kierujących, a takimi są też sternicy, a moim celem nie jest ich obrona, ale przestrzeganie podstawowych praw człowieka. A co do wizerunku policji nie będę się wypowiadał, ale mam w tym temacie wyrobione zdanie. Pozdrawiam.
~ Skipper Marius7 sierpnia 2024, 15:20
ocena: 100%
80zgłoś
18
…. Piłeś? Nie jedz-płyn.Nie piłeś? Wypij…..
Gdzieś to kiedyś słyszałem ; )
~ Tomek Janiszewski7 sierpnia 2024, 15:15
ocena: 50%
11zgłoś
17
@radzio: a może tak zmienisz kwalifikacje i papugą zostaniesz? W tej roli możesz zarobić o wiele więcej niż kładąc kursantom do głów w szkółce patentowej aby nie pagajowali pod żaglami bo to najcięższe przewinienie jakiego może dopuścić się żeglarz. Będziesz bronił przed sądami bałwanów podobnych temu o jakim była mowa w artykule, z czasem pojmą oni że to nawet świetny sposób na przebycie drogi powrotnej. Narąbać się, osadzić jacht na mieliźnie, w trzcinach a w ostateczności na kotwicy, i czekać na patrol policji. Każą dmuchać, potem wezmą na hol a on na mocy wyroku sądowego nie zapłaci ani grosza za holowanie, co więcej to jemu zwrócą koszty przeprowadzenia jachtu do macierzystego portu z miejsca gdzie zdeponowano jacht po zhaltowaniu.
~ Tomek Janiszewski7 sierpnia 2024, 15:02
ocena: 0%
01zgłoś
16
@radzio: Tak powiadasz? A jeżeli jacht prowadzony przez nabzdryngolonego sternika zatrzyma się na mieliźnie i w takim to oto położeniu, z postawionymi żaglami zostanie nakryty przez policję - to na miejscu ochlapusa rżnąłbyś głupa że płynąłeś na trzeźwo a narąbałeś się już po wejściu na mieliznę, ruszyć zaś w dalszą drogę zamierzasz dopiero gdy wytrzeźwiejesz i liczył na to że policja odpuści i jeszcze przeprosi za nieuzasadnione zakłócenie wypoczynku? Dokładnie z taką sytuacją mieliśmy w omawianym przypadku, to że zamiast na mieliźnie jacht stanął w trzcinach nie ma jakiegokolwiek znaczenia. No i o tym że pijus prowadzący żaglówkę z zamontowanym ale nieuruchomionym silnikiem przyczepnym będzie odpowiadał jak za prowadzenie pojazdu mechanicznego, tj za popełnienie przestępstwa a nie wykroczenia słyszymy raz po raz, tymczasem gdyby sądy zwalniały takich pacjentów z zarzutów o przestępstwo - to policja prędko przestałaby stawiać nieuzasadnione zarzuty, w obawie o własny wizerunek.
~ radzio7 sierpnia 2024, 14:01
ocena: 100%
10zgłoś
15
@Tomek Janiszewski: Stwierdzam, że jesteś osobą która wiedzę prawną czerpie z wydawnictw, które niejednokrotnie mylą się w podawanych informacjach. Nawet gdy jakiś wydawca poda daną wiadomość, zawsze ją sprawdzam pod kątem zgodności z prawem (takie zboczenie zawodowe). Pamiętajmy, że gdy dojdzie do postępowania sądowego, to sąd będzie rozpatrywał sprawę w oparciu o obwiązujące przepisy a nie o informacje podane przez wydawcę prasowego. A wracając do przebywania na jachcie pod wpływem, to można tę sytuację porównać do przebywania w samochodzie w stanie po spożyciu, gdzie nawet sądy stwierdzały, że nie jest to zabronione, do czasu gdy ta osoba ruszy pojazdem. Nawet samo uruchomienie silnika nie jest prowadzeniem pojazdu. Pozdrawiam.
~ radzio7 sierpnia 2024, 13:40
00zgłoś
14
@Tomek Janiszewski: W polskim systemie prawa karnego stworzenie zagrożenia musi być realne, a nie wyimaginowane i tylko gdy jest realne może być w określonych przypadkach karane. Art. 5.1.29 Ustawy o żegludze śródlądowej: statek o napędzie mechanicznym – każdy statek wprowadzany w ruch przez mechaniczne urządzenie napędowe, z wyjątkiem statków, których mechaniczne urządzenie napędowe jest używane tylko do małych przemieszczeń w portach albo do zwiększenia sterowności statków. Sprawa jasna: wprowadzany w ruch za pomocą takowego urządzenia, a nie samo jego posiadanie, czy zamontowanie w łodzi. Art. 7. Ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych: Zabrania się prowadzenia w ruchu wodnym statku lub innego obiektu pływającego, niebędącego pojazdem mechanicznym, osobie znajdującej się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka. Zakaz obejmuje prowadzenie, a nie przebywanie, a ponadto prowadzenie żaglówki w stanie po użyciu alkoholu jest wykroczeniem.
~ Tomek Janiszewski7 sierpnia 2024, 12:15
ocena: 50%
11zgłoś
13
@radzio: A ja życzę owocnych pertraktacji z policją w razie wpadki (własnej lub znajomego), bo wykładnia o odpowiedzialności za prowadzenie po pijaku jachtu żaglowego z zamontowanym silnikiem przyczepnym (nawet nie uruchomionym) jak za prowadzenie w tym stanie pojazdu mechanicznego jest stosowana od dawna. Tymczasem okazało się że po pijaku nie wolno przebywać nawet na jachcie stojącym na kotwicy:
"Przepisy dotyczące spożywania alkoholu podczas żeglugi dotyczą jednostek poruszających się po wodzie lub stojących na kotwicy. Nie obejmują jednostek zacumowanych w porcie."
(źródło: zeglarski/info; pełne linki niestety nie przechodzą.
Dziura wygnieciona w trzcinach przez koromysło z ochlapusem na pokładzie z pewnością portem nie była.
~ Tomek Janiszewski7 sierpnia 2024, 12:05
ocena: 0%
01zgłoś
12
@radzio: nie zacumowawszy jachtu z postawionymi żaglami stworzył zagrożenie że jacht zostanie zniesiony wiatrem na jezioro. A on nie sprawował nad nim kontroli ponieważ spał nabuzowany w trupa. Gdyby naprany kierowca zasnął zatrzymawszy się uprzednio samochodem na poboczu i nie zaciągnął ręcznego wskutek czego pojazd stoczyłby się na jezdnię - to też byłby niewinny jak dziecię?
~ radzio7 sierpnia 2024, 12:03
ocena: 50%
11zgłoś
11
@Tomek Janiszewski; Jak podajesz: "Prawo traktuje pływanie po pijaku jachtem posiadającym silnik przyczepny jak prowadzenie pojazdu mechanicznego, nawet gdy silnik nie pracuje." Bardzo proszę o podanie przepisu, który o tym mówi. Niestety mimo wielokrotnej lektury dostępnych przepisów takowego nie ujawniłem. Życzę wielogodzinnych poszukiwań, gdyż taki przepis nie istnieje. Pozdrawiam.
~ radzio7 sierpnia 2024, 11:25
ocena: 67%
21zgłoś
10
Chociaż nie popieram pływania pod wpływem, to stosując zasadę in dubio pro reo, jeśli nie znajdzie się świadek który zezna że gość kierował łódką - chłop jest wolny. Nic mu nie można zarzucić. To, że stał w trzcinach z postawionymi żaglami - nie znaczy że naruszył prawo. A ta informacja o podpiętym silniku, to chyba dla dodania sensacji. Gość weźmie adwokata i jeszcze zwrócą mu koszty odholowania łódki. Pozdrawiam,
~ Tomek Janiszewski7 sierpnia 2024, 9:00
ocena: 100%
20zgłoś
9
@Skipper Marius: Butla pod palnikiem w szafce nie rozwiązuje problemu. Sam kiedyś tak miałem: butla 2kg, na nią nakręcony pojedynczy palnik "Gucio", a wszystko to zamknięte w szafce dzielącej koje usytuowane jedna za drugą. Ale nieprzypadkowo przepisy wymagają usytuowania butli w osobnym pomieszczeniu odseparowanym od wnętrza jachtu i z wentylacją wprost za burtę. Od czasu gdy zakazano pokątnego napełniania butli turystycznych (np. poprzez przelewanie gazu z butli 11kg) konieczna jest ich wymiana, i można trafić na butlę z ważnym jeszcze atestem ale przeciekającym zaworem lub ogólnie nieszczelną bo uszkodzoną przez poprzedniego użytkownika. Umieszczenie jej wraz z zaworem instalacyjnym poza kabiną zapobiega wyciekowi gazu z butli do wnętrza ale nic nie pomoże na wyciek z reszty instalacji, w tym z kuchenki. Teraz mam jednopalnikową kuchenkę spirytusową ORIGO 1500, usytuowaną w identycznej szafce jaką miała tamta kuchenka gazowa. Pozwoliło to zachować stoczniowe 4 koje na Orionie.
~ Skipper Marius7 sierpnia 2024, 7:59
ocena: 100%
80zgłoś
8
@TJ : masz racje co do instalacji gazowej na jachcie, np. weźmiemy pod uwagę Antila 30 , która poprzednio charterowalem. Butla gazowa schowana na dziobie , dostepna tylko z zewnątrz . Idiotyzm, który jest niebezpiecznym rozwiazaniem- można zapomnieć jak również z lenistwa , przeważnie, zawór nie zostanie ponownie zakręcony. No i z czasem instalacja nieszczelna , czyli dupna explozja nie wykluczona.
Producenci o tym wiedza i nic nie robią aby uniknąć tego typu niebezpieczeństwa.
Butla pod palnikiem w szafce i No Problem….
Pozdrawiam
~ Tomek Janiszewski6 sierpnia 2024, 20:59
ocena: 75%
31zgłoś
7
A ja alkoholu na jachcie używałem, używam i używać będę, ale tak że żadna policja mnie za to nie zhaltuje! W roli paliwa do kuchenki. Tak bezpieczniej niż na gazie: tylko w tym sezonie doszło już do dwóch wybuchów gazu na czarterowych koromysłach. W Okartowie i Mikołajkach.
~ Skipper Marius6 sierpnia 2024, 15:58
ocena: 92%
121zgłoś
6
@TJ : też tak dawno temu zaparkowałem jak mnie na dołek nacislo w samotnym rejsie po WJM. Cosik ciulatego zeżarłem no i explozja kontrolowana była , na szczęście.Oczywiscie zakopałem i nikt nie ucierpiał. No i oprócz rodziny kaczuszek nikt nie kontrolował co i jak….
~ Tomek Janiszewski6 sierpnia 2024, 15:32
ocena: 100%
50zgłoś
5
@Skipper Marius: wcale nie byłby taki spokojny na jego miejscu. Gdyby spuścił szmaty i zacumował jacht - byłby kryty, bo nie szłoby udowodnić że nabuzował się podczas płynięcia, a nie już po zacumowaniu. Wtedy w najgorszym razie zapłaciłby mandat za niszczenie trzcin i ewentualnie cumowanie do drzewa, gdyby okazało się żywe a nie uschnięte. Jeśli jednak zacumowany nie był - musiał się liczyć z tym że wiatr po zmianie kierunku wydmuchałby go na tych szmatach na jezioro a tam byłby ululany jak niemowlę, i nie miał nic na swoją obronę. Prawo traktuje pływanie po pijaku jachtem posiadającym silnik przyczepny jak prowadzenie pojazdu mechanicznego, nawet gdy silnik nie pracuje.
~ Skipper Marius6 sierpnia 2024, 12:46
ocena: 100%
170zgłoś
4
……browara sobie walną ….
~ Skipper Marius6 sierpnia 2024, 12:43
ocena: 100%
170zgłoś
3
Ahoj,
@Szuwarek : masz racje, w tekscie opisane :
„ Szlak wodny jest jak droga. Jeśli pływasz łodzią motorową i jesteś pod działaniem alkoholu na poziomie od 0,2 do 0,5 promila alkoholu w organizmie odpowiesz za wykroczenie „ On stał w szlifach na żaglach, więc nic mu nie zrobia ; )
Zacumował sobie tak i ???? walnął a to nie przestepstwo. Kaczuszki obserwował bo kocha przyrodę…..
~ Tomek Janiszewski6 sierpnia 2024, 12:27
ocena: 86%
61zgłoś
2
A to dopiero pech że nie dość że się nabzdryngolił tak że nawet szmat nie dał rady zrzucić (bo określenie "żagle" byłoby tu mocno na wyrost) to jeszcze miał silnik przyczepny. Teraz jak nic patent, ale i prawko leci.
~ Szuwarek6 sierpnia 2024, 12:25
ocena: 100%
50zgłoś
1
Bzdury niespójne piszecie. Przeczytajcie sobie jeszcze raz ten tekst.