Tragedia w Piszu. Żaglówka zahaczyła masztem o linię wysokiego napięcia

Bieżące11 sierpnia 2021, 9:18Komentarzy: 14

fot. Policja Pisz

Policjanci wyjaśniają przyczyny zdarzenia, do którego doszło na rzece Pisa w Piszu. Płynąca łódź żaglowa zahaczyła masztem o linię wysokiego napięcia. Na skutek wyładowania elektrycznego dwóch mężczyzn wpadło do wody. Z pomocą ruszył im 14-latek, który był świadkiem zdarzenia. Niestety nastolatek ratując poszkodowanych sam zginął.

We wtorek (10 sierpnia br.) przed godz. 17.00 na rzece Pisa w Piszu, w okolicach mostu kolejowego, płynąca łódź żaglowa zahaczyła masztem o linię wysokiego napięcia.

Żaglówką płynęło sześć dorosłych osób. To turyści z Krakowa i okolic. Na skutek wyładowania elektrycznego dwóch mężczyzn wypadło z łodzi do wody. Z pomocą ruszył im 14-latek będący świadkiem tego zdarzenia.

Chłopak bez wahania zdjął ubranie i wskoczył do rzeki. Kiedy próbował ratować jednego z mężczyzn najprawdopodobniej doszło do kolejnego wyładowania elektrycznego. Wówczas 14-latek zniknął pod powierzchnią wody.

Policyjni wodniacy wraz ze strażakami i ratownikami szukali go przez ponad godzinę. Chłopiec został odnaleziony przez płetwonurków na dnie rzeki, ale niestety nie udało się go uratować. Przyczynę śmierci 14-letniego mieszkańca piskiej gminy wyjaśni sekcja zwłok.

Dwaj mężczyźni, którzy wpadli do wody, zostali z niej wyciągnięci i przewiezieni do szpitala w Piszu. Ich stan lekarze określają jako bardzo ciężki.

Reklama

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 62

3
ZADOWOLONY
1
ZASKOCZONY
0
POINFORMOWANY
4
OBOJĘTNY
30
SMUTNY
15
WKURZONY
9
BRAK SŁÓW

KOMENTARZE (14)

dodaj komentarz

Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.

~ Tomek Janiszewski13 września 2021, 12:32
00zgłoś
14
@Andrew73: Bzdoory wypisujesz. Znaki były istotnie niedaleko linii (tam gdzie kończy się przystań MOS) - ale znaki przypominające. Dużo wcześniej, bo na wysokości Hotelu Roś były również znaki ostrzegające o siedmiu liniach energetycznych. Te znaki widać jeszcze z jeziora. Niezależnie od powyższego sam poświęciłem się dla dobra sprawy, spływając od MOS do drutów bez zapalonego silnika, ale oczywiście położywszy wcześniej maszt. Trwało to bite trzy minuty: tak słaby jest tam nurt. Przez ten czas (zakładając że silnik zgasłby przy próbie wejścia do MOS i nie dał się ponownie uruchomić) można było uratować się na wiele różnych sposobów, od złożenia masztu do wyskoczenia do wody z cumą i podholowania jachtu do brzegu. Nie zrobili tego bo myśleli że zmieszczą się pod drutami. Tym samym ponoszą pełną odpowiedzialność za śmierć nastolatka!
~ sopeelo17 sierpnia 2021, 8:05
ocena: 100%
20zgłoś
13
a ,może by wprowadzić nowy znak ,,obowiązek składania masztu ''
~ Tomek Janiszewski15 sierpnia 2021, 4:04
ocena: 0%
02zgłoś
12
@Starszy Pirat: Gdyby istotnie ci dyletanci zahaczyli o kabel dlatego że wydłużył się wskutek upałów (albo dlatego że stan wody w Pisie był o 40 cm wyższy niż w analogicznym okresie lat minionych, co właśnie ma miejsce - znaczyłoby to tyle że nawet przy ekstremalnie niskim poziomie wody w rzece oraz temperarturze niewiele wyższej od zera nie wolno było przepływać z masztem pod tymi drutami mając tak znikomy zapas wysokości. Albo można przepływać pod drutami bez względu na warunki, albo wcale!
~ Andrew7314 sierpnia 2021, 15:27
ocena: 33%
12zgłoś
11
Czy Wy myślicie że sternik z wyrachowaniem próbował ominąć tą linię ryzykując własne życie? To jakieś brednie. Znaki były przed zakrętem a linia zaraz za nim. Miał 20. lotnie doświadczenie na łódkach. To był splot nieszczęśliwych wypadków i decyzji. Wielka tragedia dla wszystkich. Na przyszłość powinny być jakieś zapory przeciwdziałające wpłynięciu na takie linie (tak jak przy niskich wiaduktach dla samochodów). To jest w interesie nas wszystkich.
~ rodi13 sierpnia 2021, 22:18
ocena: 100%
20zgłoś
10
Niezaprzeczalnie za błąd żeglarzy zapłacił życiem niewinny młody człowiek, wielka tragedia. Zawinił sternik, załoga jachtu, jednak ryzyko takich wypadków należy minimalizować. Miasto wybudowało 2 lata temu nową marine na Pisie, za kilka lat powstanie w Piszu jaz, który poprawi żeglowność jeziora Roś i rzeki Pisy, atrakcyjność tamtego miejsca wzrośnie a co za tym idzie również ilość jachtów tam wpływających, dlatego miasto powinno zadbać o bezpieczeństwo i zabiegać o usunięcie przewodów energetycznych na odcinku od jeziora do przystani. Ok, wiem, że tam jest most kolejowy i maszt trzeba i tak składać ale zawsze może się ktoś zagapić, nie zauważyć znaków przy złej pogodzie.
~ Starszy Pirat13 sierpnia 2021, 14:55
00zgłoś
9
jak wiesz praw fizyki nie oszukasz, a latem z powodu gorąca kable z prądem wydlużaja się i zwisają jeszcze niżej. Im wyższa temperatura tym niżej kabel
~ Tomek Janiszewski12 sierpnia 2021, 14:48
ocena: 0%
04zgłoś
8
@Stary zgred: Nie bój żaby. Jak zawiesili takie liny zabezpieczające w Węgorzewie - zaraz znaleźli się tacy gieniusie co na forach żeglarskich chwalili się wypraktykowanym przez siebie sposobem... przechylania jachtu na burtę, aby zmieścił się pod liną zabezpieczającą. W końcu trafi się taki kto przechyli się wystarczająco mocno pod zabezpieczeniem, ale pod przewodem z prądem już mu to nie wyjdzie. Karnie to powinna odpowiedzieć przede wszystkim osoba kierująca łodzią (o ile wyliże się ze szpitala) za to że z premedytacją wpłynęła pod druty licząc na to że się uda, skoro udało się pod wcześniejszymi pięcioma liniami 110kV i 15kV.
~ xyzce12 sierpnia 2021, 9:34
ocena: 0%
03zgłoś
7
sprawdzić wysokość zawieszenia linii nad taflą wody ponieważ moim zdaniem nie powinna żadna żaglówka zachaczyć wiec albo linia się wypracowała i jest za nisko albo maszt w łodzi jest za wysoki i wtedy niestety takie jednostki nie powinny pływać po akwenach gdzie są linie. współczucie dla rodziny ze odszedł w młodym wieku porządny chłopak.
~ Stary zgred12 sierpnia 2021, 9:34
ocena: 91%
101zgłoś
6
Komentarze powinny być konstruktywne, natomiast typowe polskie biadolenie do niczego nie prowadzi.
Jeśli na drogach wodnych jest ruch turystyczny, to z całą pewnością statystycznie trafią się gamonie, które zapomną o złożeniu masztu przed drutami wysokiego napięcia. Za mojej pamięci takich wypadków było sporo. Władze lokalne zamiast okresowo ustanawiać żałobę po śmierci kolejnych ludzi powinny zabezpieczyć linie wysokiego napięcia nad uczęszczanymi drogami wodnymi, a minimalnym zabezpieczeniem lest gruba pleciona stalowa lina (z obu stron drutów) uniemożliwiająca nadzianie się na druty, zmuszająca do złożenia masztu. "Korwinowcy", którzy uważają, że jak ktoś jest idiotą, to niech ginie, powinni zwrócić uwagę na fakt, że czasem ginie ktoś porządny, ratujący idiotów, a idioci uchodzą z życiem.
Dla mnie rzeczą oburzającą jest postawa władz lokalnych, które kompletnie ignorują wypadki tego typu i nic nie robią, żeby temu zapobiec.
~ co to za różnica12 sierpnia 2021, 1:18
00zgłoś
5
ddd dlaczego twierdzisz że nie mieli patentu
~ Tomek Janiszewski11 sierpnia 2021, 11:50
ocena: 82%
92zgłoś
4
@mm: Głupoty wypisujesz. Wielkie koromysła jak Tango 30 znacznie przekraczają 7.5m długości kadłuba i na ich prowadzenie jest wymagany patent. To nie jest wina pani senator Arciszewskiej, że szkółki patentowe produkują klientów dla firm czarterowych, i zamiast uczyć żeglowania uczą zdawania na patent. Wyczyny furmanów największych czarterowych koromyseł to pokłosie takiego szkolenia. Nie jesteś zresztą lepszy od nich: na Mazurach nie ma białych szkwałów, spadających niespodziewanie z czystego nieba. Takie rzeczy tylko w tropikach. W strefie umiarkowanej trafiają się burze frontowe i cieplne, sygnalizowane nadciągającymi i wypiętrzającymi się chmurami. Ci co padają ich ofiarą lekceważą niebezpieczeństwo, względnie chcą zdążyć do portu na piwo. Gdybyś zamiast chełpić się patentem mógł poszczycić się zbudowaną samodzielnie względnie odbudowaną ze stanu wraka żaglówką - pojąłbyś że obowiązkowe patenty służyły po to aby leśne dziadki z PZŻ dorabiały sobie do emerytury na ich wydawaniu.
~ ROMEK11 sierpnia 2021, 11:41
ocena: 89%
81zgłoś
3
Tych linii nad szlakiem jest naprawdę niewiele, pływam od 40 lat po Mazurach, i jest już technologia (zastosowana w Węgorzewie - też po tragedii) żeby je przeprowadzić w ziemi pod akwenem...tylko kto zmusi energetykę ? Może to pole do popisu dla radnych i parlamentarzystów ? Mnie za każdym razem na Nidzkim i na Tałtach ciary przechodzą...mimo znaku że jest wysoko.
~ mm11 sierpnia 2021, 11:15
ocena: 27%
38zgłoś
2
Współczuję tragedii, zwłaszcza rodzinie chłopaka. Krew się jednak z drugiej strony burzy na tych (np. senator Arciszewską), którzy lata temu zdecydowali, że na śródlądowych wodach w Polsce można prowadzić jacht bez patentu - praktycznie bez ograniczeń. Liczy się biznes na czarterach. Przy różnych manewrach widać jak niejednokrotnie sterują osoby kompletnie bez pojęcia, usiłując skopiować na wodzie to, co robią kierując samochodem lub w ogóle tracąc wątek. Potem, gdy nadchodzi biały szkwał lub trzeba odczytać znaki wodne - na przykład informujące o linii wysokiego napięcia - dochodzi do tragedii, których można by niejednokrotnie uniknąć.
~ Waldek11 sierpnia 2021, 11:12
ocena: 100%
60zgłoś
1
Zginął młody chłopak, który bohatersko próbował ratować poszkodowanych. Może czas aby pomyśleć co zrobić z tymi liniami energetycznymi wiszącymi nad wodą. Wiele lat temu również zahaczyłem, ale na szczęście nic się wtedy nie stało - być może linia było dobrze izolowana ?. Co ciekawe linie, które moim zdaniem miały kontrolować czy jacht bezpiecznie przejdzie pod linią z prądem przepuściły mnie bez problemu. Zatrzymałem się dopiero na tej środkowej czyli z prądem.